miss sporty 346 lakier do paznoki
(93.)
Dzień dobry,
dzisiaj przychodzę do Was z pierwszym postem o lakierach do paznokci, a właściwie o jednym.
Jest to miss sporty nr 346
Nasz bohater tak się prezentuje w małej buteleczce
pojemności 7 ml
ważność 30 M od otwarcia
cena 1,85 zł w internecie
Kupiony na allegro
Zachwycił mnie jego kolor no i cena 1,85 zł
Czy się sprawdził?
Uprzedzę tylko, że ani nie maluję często paznokci, ani nie mam wprawy w malowaniu. Od lat używam lakierów z Avona, najczęściej są to odżywki i lakiery bezbarwne, chociaż na ilość kolorowych też nie narzekam, jednak nie mam czasu na czekanie aż lakier wyschnie, więc dlatego nie maluję często.
Tym razem miałam ochotę na coś innego.
Robiłam zakupy na allegro i wybierając inne zauważyłam te lakiery (bo kupiłam 2). Cena super no to siup do koszyka.
Nie planowałam tego postu, dlatego zdjęcia są takie sobie, jednak czuję wewnętrzną potrzebę podzielenia się z Wami tym co stało się z moimi paznokciami, a raczej dłońmi.
Malowałam jak zwykle, ma gruby pędzelek.
Nie malowało się super, robiły się zacieki, musiałam nałożyć dwie warstwy. Schnie jak dla mnie za długo. Po pół godzinie jeszcze zrobiłam sobie "wgnioty" :/
No nic, kolor mi się podobał, więc myślę sobie: przeżyję.
Trzymał się około 3 dni.
Gdybym go nie ruszała myślę, że jeszcze jeden dzień dałyby radę, chociaż na czubku paznokcia już schodził.
Jednak najgorsze co mnie zdziwiło i delikatnie mówiąc wkurzyło, to to, co zrobił jak go zmywałam.
Tadammm:
Potwór z bagien! :)
Uwierzcie, że to nie jest zdjęcie po pierwszym zmyciu.
Użyłam chyba z 4 albo 5 wacików, a ten efekt dalej był.
Lepiej wyglądały moje dłonie dopiero jak umyłam dzieci, zmyłam naczynia i siebie wykąpałam.
Wyobraźcie sobie, że nie macie czasu na takie długie kąpiele w wodzie. I co? Masakra.
Kupiłam dwóch takich bohaterów, ale drugiego boję się użyć.
A może to moja wina?
Chociaż mam płyn do zmywania paznokci od dłuższego czasu i z innymi lakierami nie było takich rewolucji.
Jeżeli macie jakieś pomysły na takie efekty i jak sobie z nimi radzić dajcie znać, bo ja taka niedoświadczona w zabawie z paznokciami, że może to nie wina lakieru tylko mojego zmywania?
Dzień dobry,
dzisiaj przychodzę do Was z pierwszym postem o lakierach do paznokci, a właściwie o jednym.
Jest to miss sporty nr 346
Nasz bohater tak się prezentuje w małej buteleczce
pojemności 7 ml
ważność 30 M od otwarcia
cena 1,85 zł w internecie
Kupiony na allegro
Zachwycił mnie jego kolor no i cena 1,85 zł
Czy się sprawdził?
Uprzedzę tylko, że ani nie maluję często paznokci, ani nie mam wprawy w malowaniu. Od lat używam lakierów z Avona, najczęściej są to odżywki i lakiery bezbarwne, chociaż na ilość kolorowych też nie narzekam, jednak nie mam czasu na czekanie aż lakier wyschnie, więc dlatego nie maluję często.
Tym razem miałam ochotę na coś innego.
Robiłam zakupy na allegro i wybierając inne zauważyłam te lakiery (bo kupiłam 2). Cena super no to siup do koszyka.
Nie planowałam tego postu, dlatego zdjęcia są takie sobie, jednak czuję wewnętrzną potrzebę podzielenia się z Wami tym co stało się z moimi paznokciami, a raczej dłońmi.
Malowałam jak zwykle, ma gruby pędzelek.
Nie malowało się super, robiły się zacieki, musiałam nałożyć dwie warstwy. Schnie jak dla mnie za długo. Po pół godzinie jeszcze zrobiłam sobie "wgnioty" :/
No nic, kolor mi się podobał, więc myślę sobie: przeżyję.
Trzymał się około 3 dni.
Gdybym go nie ruszała myślę, że jeszcze jeden dzień dałyby radę, chociaż na czubku paznokcia już schodził.
Jednak najgorsze co mnie zdziwiło i delikatnie mówiąc wkurzyło, to to, co zrobił jak go zmywałam.
Tadammm:
Potwór z bagien! :)
Uwierzcie, że to nie jest zdjęcie po pierwszym zmyciu.
Użyłam chyba z 4 albo 5 wacików, a ten efekt dalej był.
Lepiej wyglądały moje dłonie dopiero jak umyłam dzieci, zmyłam naczynia i siebie wykąpałam.
Wyobraźcie sobie, że nie macie czasu na takie długie kąpiele w wodzie. I co? Masakra.
Kupiłam dwóch takich bohaterów, ale drugiego boję się użyć.
A może to moja wina?
Chociaż mam płyn do zmywania paznokci od dłuższego czasu i z innymi lakierami nie było takich rewolucji.
Jeżeli macie jakieś pomysły na takie efekty i jak sobie z nimi radzić dajcie znać, bo ja taka niedoświadczona w zabawie z paznokciami, że może to nie wina lakieru tylko mojego zmywania?
Kolor bardzo ładny, ale widzę że trudny w zmywaniu :)
OdpowiedzUsuńNiestety ;)
UsuńUhuhu to ja bym chyba nie chciała takiego :P ladnie wygląda ale to zmywanie.. ciężka sprawa musiałabym chyba użyć acetonu do ściągania żeli (na szczęście mam taki preparat w domu :) )
OdpowiedzUsuńA nie pomyślałam o acetonie :) też mam :) dzięki za pomysł :)
Usuńkolor bardzo ładny ale ze zmywaniem ciężko :( Wiem oś o tym mam tak w przypadku lakierów ciemnych... Widziałam że miss sporty ma jakąś baze pod kolorowe lakiery, która ułatwia zmywanie takich kolorów :) Zobacz w Rossmanie :]
OdpowiedzUsuńDzięki, jak będę w Rossmanie poszukam :)
UsuńFajny kolorek. Szkoda, że tak ciężko się go zmywa.
OdpowiedzUsuńNo szkoda :(
UsuńŁadny kolorek, uwielbiam ten zmywacz
OdpowiedzUsuńteż go bardzo lubię :)
UsuńŚliczną płytkę i kształt paznokcia masz :) Wina lakieru, niestety są takie. Podobnie mam z ciemną czerwienią z tej firmy. Gruba warstwa kremu do rąk i ponowne zmywanie da radę, niestety najgorzej suche skórki łapią. Czasami też zamiast tradycyjnie trzeć, trzeba tak przytrzymać wacik, a później ściągać. Ale ja jeszcze idealnego sposobu na takie cudaki nie znalazłam :/
OdpowiedzUsuńDziękuję :) nie próbowałam jeszcze z warstwą kremu :) może będzie lepiej :)dzięki za rady :)
UsuńNiestety niebieskie i turkusowe lakiery często mają ten problem, że farbują. Natomiast możesz spróbować dwóch sposobów, żeby cieszyć się tym lakierem na swoich paznokciach bez takich niespodzianek: po pierwsze baza peel off - co prawda najlepiej sprawdza się przy lakierach z brokatem, ale przy takim też powinna dać radę. Taka baza polega na tym, że możesz później zdjąć lakier z paznokcia bez użycia zmywacza.
OdpowiedzUsuńSposób drugi polega na tym, żeby przyłożyć do paznokcia wacik nasączony zmywaczem odczekać chwilę i lekko dociskając ściągnąć wacik w dół (w stronę wolnego brzegu paznokcia). Jeśli nie będziesz wacikiem z rozpuszczonym lakierem maziać po skórkach powinno się udać zmyć go tak, żeby na skórkach nie został ślad. ;-)
oooo a tu mnie zaskoczyłaś, bo mam taką bazę peel off, ale nie znałam jej prawdziwego przeznaczenia ;) teraz będę mądrzejsza :) drugi sposób też wypróbuję :)
UsuńMam go. Kocham kolor ale to jak potem brudzi pale to koszmar ;/
OdpowiedzUsuń:(
UsuńMnie bardzo podobny lakier z Miss Sporty (albo nawet to ten sam odcień) zabarwił paznokcie, a nie skórki :p Ale to "normalne" przy takich kolorach.
OdpowiedzUsuńTen drugi nie powinien się tak zachować :)
Pocieszyłaś mnie, będę próbowała :) bo fiolecik też mi się podoba :)
UsuńKolor piękny ale strasznie brudzi paznokcie. Ja już z doświadczenia pod ciemne kolory zawsze maluje warstwę topem i dopiero lakier.
OdpowiedzUsuń