OEPAROL SUNNY DAY - Pomadka ochronna do ust z filtrami UVA/UVB, SPF 25
(146.)
Cześć,
u nas powiało jesienią. Na dworze wiatr i chłód. Nic tylko wskoczyć pod kocyk ;) Nie wiem jak u Was, ale ja jesienną porą używam dużo więcej kosmetyków. Skóra robi się bardziej sucha, mniej pije się wody. Już nie ma tych upałów, które zmuszają do ciągłego sączenia różnych napojów. Wtedy też zaczynają mi się wysuszać usta. Kilka postów wcześniej chwaliłam Wam się moimi testowaniami z apteki ;) Kupiłam wtedy pomadki ochronne, które były w promocji ze względu na krótką datę.
Dziś będzie o jednej z nich :) A dokładniej o pomadce ochronnej OEPAROL SUNNY DAY.
Najpierw o tym co na opakowaniu:
Pomadka ochronna do ust
Z filtrami UVA/UVB
SPF 25
100 % NATURALNY OLEJ Z WIESIOŁKA
Zawiera wysokiej jakości naturalne składniki, w tym olej z nasion wiesiołka, zalecany przy pielęgnacji skóry wrażliwej i alergicznej. Olej wiesiołkowy jest bogatym źródłem naturalnych substancji budulcowych skóry, a metoda tłoczenia na zimno umożliwia zachowanie w produkcie jego cennych, prozdrowotnych właściwości.
Pomadka zawiera filtry przeciwsłoneczne SPF 25 - ochrona średnia.
Pomadka zabezpiecza usta oraz skutecznie je pielęgnuje, dzięki zawartości kompleksu OleaSunProtect, unikalnemu połączeniu filtrów UVA/UVB i oleju z nasion wiesiołka:
* Chroni usta przed negatywnym wpływem promieniowania słonecznego;
* Nawilża oraz optymalnie natłuszcza usta, zapobiegając ich przesuszaniu i pierzchnięciu;
* Odżywia usta, przeciwdziała podrażnieniom i przyspiesza regenerację popękanego naskórka.
Kilka słów ode mnie:
Pomadkę kupujemy w kartoniku, raczej nie ma możliwości by ktoś ją sobie wcześniej obejrzał, ponieważ byłoby widać naruszenie kartonika.
W środku znajdujemy pomadkę w białym opakowaniu z nakrętką i pomarańczowymi aplikacjami (kwiatami ?)
Zapach pomadki jest taki nieokreślony, być może przypomina wiesiołka, ale ja nie wiem jak on pachnie, więc nie opiszę go dokładnie. Wyczuwalny jest tylko na początku, nie jest zbyt mocny, zupełnie nie przeszkadza, gdyby komuś się nie podobał. Kiedy kilka minut ponosimy pomadkę na ustach zapach się jakby rozpuszcza i już go nie czuć.
Konsystencja jest zwarta, początkowo wydaje się być twarda, ale im częściej ją używamy, mięknie i nakłada się ją już dużo szybciej i łatwiej.
Utrzymuje się dość długo na ustach. Czuć przyjemne nawilżenie.
Zdecydowanie zaliczam ją do tych lepszych, których tak szybko się "nie zjada".
Bardzo fajnie wygładziła moje usta, które ostatnio tego potrzebowały. Zregenerowały się. Używałam też ją u mojego młodszego syna, który po przyjściu z podwórka miał takie czerwone wokół ust suche miejsca. Po kilku razach widać było różnicę. A po dwóch dniach było już całkiem dobrze. Nie uczuliła, a wręcz przeciwnie wyleczyła.
Nie sprawdziłam jej jak zachowuje się na słońcu, ale ja raczej częściej używam takich pomadek jesienią i zimą, a nie latem. Chociaż przed snem, wieczorem zawsze nakładam jakiś balsam, dlatego też u nas w domu balsamów do ust, szminek zużywa się baaardzo dużo tak jak kremów do rąk ;)
Zdecydowanie pomadka z OEPAROL zostanie z nami na dłużej.
Znacie tę pomadkę?
Lubicie ją?
Czego teraz używacie?
Pozdrawiam i życzę miłego wtorku :)
Cześć,
u nas powiało jesienią. Na dworze wiatr i chłód. Nic tylko wskoczyć pod kocyk ;) Nie wiem jak u Was, ale ja jesienną porą używam dużo więcej kosmetyków. Skóra robi się bardziej sucha, mniej pije się wody. Już nie ma tych upałów, które zmuszają do ciągłego sączenia różnych napojów. Wtedy też zaczynają mi się wysuszać usta. Kilka postów wcześniej chwaliłam Wam się moimi testowaniami z apteki ;) Kupiłam wtedy pomadki ochronne, które były w promocji ze względu na krótką datę.
Dziś będzie o jednej z nich :) A dokładniej o pomadce ochronnej OEPAROL SUNNY DAY.
Najpierw o tym co na opakowaniu:
Pomadka ochronna do ust
Z filtrami UVA/UVB
SPF 25
100 % NATURALNY OLEJ Z WIESIOŁKA
Zawiera wysokiej jakości naturalne składniki, w tym olej z nasion wiesiołka, zalecany przy pielęgnacji skóry wrażliwej i alergicznej. Olej wiesiołkowy jest bogatym źródłem naturalnych substancji budulcowych skóry, a metoda tłoczenia na zimno umożliwia zachowanie w produkcie jego cennych, prozdrowotnych właściwości.
Pomadka zawiera filtry przeciwsłoneczne SPF 25 - ochrona średnia.
Pomadka zabezpiecza usta oraz skutecznie je pielęgnuje, dzięki zawartości kompleksu OleaSunProtect, unikalnemu połączeniu filtrów UVA/UVB i oleju z nasion wiesiołka:
* Chroni usta przed negatywnym wpływem promieniowania słonecznego;
* Nawilża oraz optymalnie natłuszcza usta, zapobiegając ich przesuszaniu i pierzchnięciu;
* Odżywia usta, przeciwdziała podrażnieniom i przyspiesza regenerację popękanego naskórka.
Kilka słów ode mnie:
Pomadkę kupujemy w kartoniku, raczej nie ma możliwości by ktoś ją sobie wcześniej obejrzał, ponieważ byłoby widać naruszenie kartonika.
W środku znajdujemy pomadkę w białym opakowaniu z nakrętką i pomarańczowymi aplikacjami (kwiatami ?)
Zapach pomadki jest taki nieokreślony, być może przypomina wiesiołka, ale ja nie wiem jak on pachnie, więc nie opiszę go dokładnie. Wyczuwalny jest tylko na początku, nie jest zbyt mocny, zupełnie nie przeszkadza, gdyby komuś się nie podobał. Kiedy kilka minut ponosimy pomadkę na ustach zapach się jakby rozpuszcza i już go nie czuć.
Konsystencja jest zwarta, początkowo wydaje się być twarda, ale im częściej ją używamy, mięknie i nakłada się ją już dużo szybciej i łatwiej.
Utrzymuje się dość długo na ustach. Czuć przyjemne nawilżenie.
Zdecydowanie zaliczam ją do tych lepszych, których tak szybko się "nie zjada".
Bardzo fajnie wygładziła moje usta, które ostatnio tego potrzebowały. Zregenerowały się. Używałam też ją u mojego młodszego syna, który po przyjściu z podwórka miał takie czerwone wokół ust suche miejsca. Po kilku razach widać było różnicę. A po dwóch dniach było już całkiem dobrze. Nie uczuliła, a wręcz przeciwnie wyleczyła.
Nie sprawdziłam jej jak zachowuje się na słońcu, ale ja raczej częściej używam takich pomadek jesienią i zimą, a nie latem. Chociaż przed snem, wieczorem zawsze nakładam jakiś balsam, dlatego też u nas w domu balsamów do ust, szminek zużywa się baaardzo dużo tak jak kremów do rąk ;)
Zdecydowanie pomadka z OEPAROL zostanie z nami na dłużej.
Znacie tę pomadkę?
Lubicie ją?
Czego teraz używacie?
Pozdrawiam i życzę miłego wtorku :)
Nie miałam tej pomadki, ale widzę że jest godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńGdy robi się zimniej również używam więcej kosmetyków . Pomadki nigdy nie miałam ale myślę że kupię ją mojej siostrze która ma problem z ustami .
OdpowiedzUsuńA co innego używasz? :) balsamy ?
UsuńWszystkiego po trochę ale chyba najwięcej kremów do twarzy i balsamów do ust .
UsuńJa też używam balsamów i pomadek na zmianę :)
UsuńNie miałam jej ale jest na mojej liście zakupowej aktualnie używam Blistex pomarańcza mango i jest całkiem w porządku :)
OdpowiedzUsuńMusi ładnie pachnieć, nie miałam jeszcze :)
UsuńTej firmy łykałam kiedys kapsułki :)
OdpowiedzUsuńJa też ;) Na odporność ;)
UsuńNie miałam jeszcze tej pomadki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na plus to, że pomadka posiada filtry ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie ma różnicy :) Ma nawilżać i wygładzać ;)
UsuńPierwszy raz słyszałam o tej pomadce... Moim ulubieńcem i pewniakiem jet od dawna Carmex :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cię Madziu do zabawy Liebster Blog Award, będzie mi miło jak weźmiesz w niej udział :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
https://kwadransdlaciebie.blogspot.com/2016/09/liebster-blog-award.html
Nie miałam jeszcze Carmex :) Dziękuję za nominację :)
Usuńnie miałam jej
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam jeszcze takiej pomadki a chętnie wypróbowałąbym
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńmiałam kiedyś. ale tyłka z zachwytu mi nie urwało:D
OdpowiedzUsuńDawno temu kupiłam pomadkę Oeparol w aptece. Podobał mi się zapach, który niestety szybko znikał. Działanie także na plus.
OdpowiedzUsuńoj właśnie jestem bez pomadki, a zatem jakoś potrzebuję
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy,ale może kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńObserwuje bloga i zapraszam do siebie
http://swiatproduktow.blogspot.com/
Nie widziłam wcześniej tej pomadki.
OdpowiedzUsuńTeraz używam balsamu do ust z clinique
jak wykończę swoje jajeczko to kupię ją :) w sumie ostatnio nawet myślałam o niej bo będąc w hebe miałam w rękach ale ostatecznie odłożyłam na miejsce :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pomadki, ale po tej recenzji się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tej pomadce.
OdpowiedzUsuńU mnie też jesień się zrobiła na całego. Tylko 10 stopni jest :(
Będę Ci bardzo wdzięczna ,jeśli klikniesz w reklamy na moim blogu :)
Zapraszam https://natalie-forever.blogspot.com
Fajnie wygląda ta pomadka. Nie raz widziałam ją w sklepie zielarskim, następnym razem może kupie.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńobserwuję!
potrzebuję dobrych duszyczek-czytelniczek, mam bloga od niedawna a chcę się rozwijać :) zapraszam ! www.tysiatestuje.blogspot.de