MASKA UJĘDRNIAJĄCA LOMI LOMI - ogórek
(215.)
Witajcie!
W tym nowym roku 2017 przychodzę do Was z recenzją maseczki od Lomi Lomi, którą jak już wspominałam w poprzednim poście kupiłam w Hebe. Nakładałam ją w sylwestra, więc żeby nie zapomnieć jakie miała działanie dziś szybko nasmaruję co mi zrobiła ;) Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania :)
Co tam na opakowaniu:
OGÓREK
Seria na każdy dzień tygodnia CZWARTEK
MASKA UJĘDRNIAJĄCA
Myślę, że na zdjęciach wszystko widać, więc nie ma sensu przepisywać tego tutaj drugi raz :)
Kilka słów ode mnie:
Maska w płachcie zamknięta w jednorazowej saszetce.
Cena w promocji 4,99 zł
Dostępność - drogeria Hebe
Jak można doczytać na opakowaniu maseczka nie jest przeznaczona do skóry wrażliwej, podrażnionej itp., a moja taka właśnie jest. Może nie aż tak bardzo, ale coś zawsze się goi na mojej buzi ;)
Tak więc, nie czytając za wiele, tylko ile trzeba trzymać i takie tam nałożyłam na oczyszczoną skórę "płachtę" ;)
Trochę zimno na początku przy nakładaniu, trzyma się bardzo dobrze, na tyle, że można gotować, wieszać pranie, wstawiać kolejne i takie tam ;) Myślałam, że nie dam rady 30 min, a skończyło się na tym, że minęła prawie godzina. Maska zaczęła się sama odklejać, wtedy ją zdjęłam. Praktycznie wszystko wsiąkło w moją twarz.
Skutki uboczne?
Na samym początku czułam trochę takie jakby pieczenie, mrowienie czy coś takiego, ale tak minimalnie wyczuwalne, że dało się wytrzymać a po paru minutach przeszło.
Kiedy już zdjęłam maskę skóra była delikatnie zaróżowiona.
Oprócz tego bardzo bardzo mocno nawilżona. Przez to, że chodziłam z nią tak długo już nie było co wklepywać.
Pochodziłam tak jeszcze kilka godzin, a później pod prysznic.
Szkoda mi było, że ją zmyje, ale nawet po umyciu twarzy skóra nadal była nawilżona i napięta.
Spokojnie nałożyłam swój żel, a po tym makijaż. Wszystko pięknie się trzymało :) Bardziej bym ją zaliczyła do masek nawilżających, ale z ujędrnieniem też sobie poradziła.
Jestem miło zaskoczona jej efektem. Polecam, ale raczej przed snem, wieczorem, a nie przed wyjściem, bo nie zawsze ma się kilka godzin do imprezy albo do pracy ;)
Znacie tę maskę od Lomi Lomi ?
Lubicie ją ?
Witajcie!
W tym nowym roku 2017 przychodzę do Was z recenzją maseczki od Lomi Lomi, którą jak już wspominałam w poprzednim poście kupiłam w Hebe. Nakładałam ją w sylwestra, więc żeby nie zapomnieć jakie miała działanie dziś szybko nasmaruję co mi zrobiła ;) Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania :)
Co tam na opakowaniu:
OGÓREK
Seria na każdy dzień tygodnia CZWARTEK
MASKA UJĘDRNIAJĄCA
Myślę, że na zdjęciach wszystko widać, więc nie ma sensu przepisywać tego tutaj drugi raz :)
Kilka słów ode mnie:
Maska w płachcie zamknięta w jednorazowej saszetce.
Cena w promocji 4,99 zł
Dostępność - drogeria Hebe
Jak można doczytać na opakowaniu maseczka nie jest przeznaczona do skóry wrażliwej, podrażnionej itp., a moja taka właśnie jest. Może nie aż tak bardzo, ale coś zawsze się goi na mojej buzi ;)
Tak więc, nie czytając za wiele, tylko ile trzeba trzymać i takie tam nałożyłam na oczyszczoną skórę "płachtę" ;)
Trochę zimno na początku przy nakładaniu, trzyma się bardzo dobrze, na tyle, że można gotować, wieszać pranie, wstawiać kolejne i takie tam ;) Myślałam, że nie dam rady 30 min, a skończyło się na tym, że minęła prawie godzina. Maska zaczęła się sama odklejać, wtedy ją zdjęłam. Praktycznie wszystko wsiąkło w moją twarz.
Skutki uboczne?
Na samym początku czułam trochę takie jakby pieczenie, mrowienie czy coś takiego, ale tak minimalnie wyczuwalne, że dało się wytrzymać a po paru minutach przeszło.
Kiedy już zdjęłam maskę skóra była delikatnie zaróżowiona.
Oprócz tego bardzo bardzo mocno nawilżona. Przez to, że chodziłam z nią tak długo już nie było co wklepywać.
Pochodziłam tak jeszcze kilka godzin, a później pod prysznic.
Szkoda mi było, że ją zmyje, ale nawet po umyciu twarzy skóra nadal była nawilżona i napięta.
Spokojnie nałożyłam swój żel, a po tym makijaż. Wszystko pięknie się trzymało :) Bardziej bym ją zaliczyła do masek nawilżających, ale z ujędrnieniem też sobie poradziła.
Jestem miło zaskoczona jej efektem. Polecam, ale raczej przed snem, wieczorem, a nie przed wyjściem, bo nie zawsze ma się kilka godzin do imprezy albo do pracy ;)
Znacie tę maskę od Lomi Lomi ?
Lubicie ją ?
Miałem ją i całkiem dobrze nawilżyła :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie ;)
UsuńNie znam jej ale podoba mi się efekt jaki uzyskałaś po zabiegu tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńW cenie promocyjnej polecam wypróbować :)
UsuńNie znam tej maski, ale bardzo chętnie poznam. Tania ta maska jak na maskę w płachcie :)
OdpowiedzUsuńZ tych, które tam widziałam to faktycznie tania :)
UsuńNie znam:)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
UsuńNie znam, ale chętnie poznam testując na mojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńTakie testowanie jest bardzo przyjemne ;)
UsuńNie znam nawet tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka, super, że nie zrobiła niczego złego na buzi:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie miałam, ale chętnie spróbuję :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Ciebie się ona sprawdziła. Ja wolę sama przygotowywać masę z francuskie, czerwonej glinki, oleju cacay i biofermentu z alg.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Nie znam tej marki. Większość maseczek nakładam wieczorem i pozostawiam na noc ;)
OdpowiedzUsuńNie znam wcale firmy, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńciekawa maseczka ;) Nie znam jej ;p
OdpowiedzUsuńKUSZĄCA :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale za tą cenę spróbuję :) Moja cera bardzo często wymaga nawilżenia. Dostałam niedawno bon do hebe, więc ją kupię :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa działania 😉
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze... Ale ogólnie lubię maseczki w płachcie z LOMI LOMI ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski, tej jeszcze nie znam, koniecznie muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńHappy New Year!
nie znam tej maski.
OdpowiedzUsuńSandicious
Mam kilka tych masek w zapasach, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, fajnie, że udało Ci się ją upolować na promocji bo widzę, że niewiele kosztowała, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt że maseczki w płachcie lubią być drogie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale myślę, że jest warta spróbowania za taką cenę :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale chętnie kiedyś poznam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tej maseczce jest tyle PEG-ów :/
OdpowiedzUsuńMiałam ją bądź nadal mam w zapasach ;) Cena jest bardzo przystępna tak więc spokojnie można przetestować :)
OdpowiedzUsuń