NIVEA Lip Butter RASPBERRY ROSE - malinowe masło do ust
(264.)
Cześć!
Ciągle sobie obiecuję, że muszę znaleźć czas na malowanie. Brakuje mi tego babrania się farbą i tworzenia czegoś co może się później spodobać. Jednak coraz ciaśniejsze mieszkanko dzięki mojemu synowi, który ma wenę twórczą przez cały dzień od jakiegoś miesiąca, powoduje, że nie ma miejsca na moje malowanki. Mam tylko nadzieję, że pogoda będzie coraz lepsza i chłopaki zaczną wychodzić więcej na podwórko, wtedy i jak znajdę czas na rękodzieło :)
No, trochę się pożaliłam, a teraz zapraszam na recenzję masła do ust od Nivea :)
Tradycyjnie co na opakowaniu:
Zaczęłam go używać od grudnia, mniej więcej tak jak masło z Nacomi, o którym pisałam tutaj.
Tak wygląda jak jest nowe:
Kupiłam je na promocji w Lidlu, normalnie kosztuje chyba około 10 zł.
Ważność 12 M otwarcia
Kilka słów ode mnie:
Mazidło zamknięte w małym metalowym opakowaniu z "nakrętką". Jest to pojemnik bardzo podobny do tradycyjnego opakowania kremu Nivea, tylko, że o wiele mniejszy. Aplikacje z malinkami sugerują, że będzie to pysznie pachnący balsam do ust. Jeśli macie choć odrobinę dłuższe paznokcie otwieranie nie sprawi Wam problemu :) Nawet z mokrymi czy nakremowanymi dłońmi.
Masło jest różowe.
Ślicznie pachnie, bardzo lekko się rozsmarowuje. Konsystencję ma gęstą, ale nie jest zbita. Usta są nawilżone niemal przez cały dzień.
Cóż mogę jeszcze o nim napisać? Polubiłam to masełko za zapach i konsystencję. Tamto z Nacomi także bardzo lubię i cieszę się, że mam oba w swojej łazience, używam je na zmianę. Wydajność jest bardzo dobra. Używane codziennie, a w tej chwili jest go tyle co na zdjęciu poniżej.
Ostatnio widziałam jagodowe w jakimś sklepie już miałam kupić, ale znowu miałabym zapas na rok, powstrzymałam się, jednak na pewno kiedyś wypróbuję inne masełka Nivea.
Znacie to masełko do ust od Nivea?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Cześć!
Ciągle sobie obiecuję, że muszę znaleźć czas na malowanie. Brakuje mi tego babrania się farbą i tworzenia czegoś co może się później spodobać. Jednak coraz ciaśniejsze mieszkanko dzięki mojemu synowi, który ma wenę twórczą przez cały dzień od jakiegoś miesiąca, powoduje, że nie ma miejsca na moje malowanki. Mam tylko nadzieję, że pogoda będzie coraz lepsza i chłopaki zaczną wychodzić więcej na podwórko, wtedy i jak znajdę czas na rękodzieło :)
No, trochę się pożaliłam, a teraz zapraszam na recenzję masła do ust od Nivea :)
Tradycyjnie co na opakowaniu:
Zaczęłam go używać od grudnia, mniej więcej tak jak masło z Nacomi, o którym pisałam tutaj.
Tak wygląda jak jest nowe:
Kupiłam je na promocji w Lidlu, normalnie kosztuje chyba około 10 zł.
Ważność 12 M otwarcia
Kilka słów ode mnie:
Mazidło zamknięte w małym metalowym opakowaniu z "nakrętką". Jest to pojemnik bardzo podobny do tradycyjnego opakowania kremu Nivea, tylko, że o wiele mniejszy. Aplikacje z malinkami sugerują, że będzie to pysznie pachnący balsam do ust. Jeśli macie choć odrobinę dłuższe paznokcie otwieranie nie sprawi Wam problemu :) Nawet z mokrymi czy nakremowanymi dłońmi.
Masło jest różowe.
Ślicznie pachnie, bardzo lekko się rozsmarowuje. Konsystencję ma gęstą, ale nie jest zbita. Usta są nawilżone niemal przez cały dzień.
Cóż mogę jeszcze o nim napisać? Polubiłam to masełko za zapach i konsystencję. Tamto z Nacomi także bardzo lubię i cieszę się, że mam oba w swojej łazience, używam je na zmianę. Wydajność jest bardzo dobra. Używane codziennie, a w tej chwili jest go tyle co na zdjęciu poniżej.
Ostatnio widziałam jagodowe w jakimś sklepie już miałam kupić, ale znowu miałabym zapas na rok, powstrzymałam się, jednak na pewno kiedyś wypróbuję inne masełka Nivea.
Znacie to masełko do ust od Nivea?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Ja raczej wybieram formę w sztyfcie abym mogła jej zawsze użyć, nawet w rękawiczkach. Ale przyznam, że te masełka już kilkakrotnie wpadały mi w oko :) Wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie poza domem wygodniejsze jest opakowanie w sztyfcie, ale ja zazwyczaj używam w domu, więc dla mnie jest super :)
UsuńMaliny nie znam ale miałam kokos, świetne było :)
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś wypróbuję kokosowe także :)
Usuńlubię masełka Nivea, często do nich wracam :-)
OdpowiedzUsuńto jest moje pierwsze, ale nie ostatnie :)
UsuńWolę te w sztyftach, bo te w słoiczkach włażą mi pod paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńhe he, zdarza się, ale dla mnie to nie problem ;)
Usuńwygląda ciekawie, ale ja używam wyciskanego carmexa - wygodniejszy :)
OdpowiedzUsuńmam carmex w zapasach, ale też w słoiczku ;)
UsuńU mnie się średnio sprawdza te masło ;)
OdpowiedzUsuńA co było nie tak z nim?
UsuńZnam,lubię,miałam :D dobrze że opakowanie nie jest malutkie,bo by właziła wazelinka za paznokcie,tak to się faktycznie dobrze używa :)
OdpowiedzUsuńCzasem się zdarzy, że trochę wejdzie pod paznokcie, ale ja ma raczej krótsze, więc mi to nie przeszkadza ;)
UsuńNie widziałam go w Lidlu, ale ja mam spore zapasy mazideł do ust:)
OdpowiedzUsuńTo kupiłam w grudniu, leżały przecenione po 5 zł, więc się skusiłam ;)
UsuńFajne są te masełka! :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Jestem ciekawa inny zapachów :)
Usuńmiałam to masełko, bardzo fajnie mi się go używało, bardzo ładny zapach
OdpowiedzUsuńzapach ma śliczny :)
UsuńKiedyś miałam i bardzo lubiłam to masełko :)
OdpowiedzUsuńMalinowe ? :)
UsuńNie miałam, nie znam i nie używam, ale zapach jest kuszący. Używam tylko pomadki. :-)
OdpowiedzUsuńA jaką masz pomadkę ?
UsuńNie ochronne, a kolorystyczne. Mam całą masę od matowych po satynowe, od różu po brązy. :-)
UsuńTeż mam masełko z Nivea, ale kokosowe;) Bardzo fajnie pielęgnuje usta;)
OdpowiedzUsuńmam jagode z tej wersji ;) jest bajeczna ;)
OdpowiedzUsuńMam w innej wersji zapachowej, ale praktycznie nie używam, jakoś nie mogę się zmotywować, żeby grzebać w nim paluchami 😅
OdpowiedzUsuńA ja się tak przyzwyczaiłam do tej formy słoiczkowej, że kupuję praktycznie tylko takie ;)
UsuńMoja koleżanka miała to masełko i bardzo była z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
:)
UsuńUwielbiam takie masełka :) Niedawno skończyłam testować pomadkę, a aktualnie używam czekoladowego Floslek, a potem może to :)
OdpowiedzUsuńZ Floslek nie miałam jeszcze żadnej :)
UsuńMam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńMożemy przybić piątkę ;)
UsuńUwielbiam te masełka ;)
OdpowiedzUsuńCiągle szukam idealnego balsamu do ust, ale zawsze czegoś mi brakuje. Mam Carmex truskawkowy, z Bielendy błyszczyk w tubce malinowy, z Isany nawet perłową szminkę ochronną, z Maybelline Baby Lips brzoskwiniową, czy jakoś tak, miałam Laurę Conti bodajże wiśniową. Natrafiłam na Blistex i przy klasycznym Blistexie zostałam. Ale bardzo intryguje mnie masełko i właśnie to nowe, jagodowe. Ale ile ja tego mogę mieć... No nic. Pewnie za jakiś czas ulegnę. Mam słabość do balsamów do ust. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Magia słowa.
Faktycznie duży masz wybór :) Ja jeszcze mogę polecić Tisane balsamy, są świetne :)
UsuńMam te masełko w wersji wanilia-macademia a kokosowe czeka na swoją kolej. Bardzo lubię te masełka.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego masełka, lubię produkty tej marki
OdpowiedzUsuńFajne są te masełka ale zamiast parafiny mogli by jakiś inny skłądnik womponować bardziej odżywczy ;)
OdpowiedzUsuńTe masełka są bardzo pomocne w pielęgnacji ust :)
OdpowiedzUsuńZnam i miałam ale tak średnio wypadło.
OdpowiedzUsuńMiałam kokosowe i kompletnie się nie sprawdziło :(
OdpowiedzUsuńmasło do ust ? nie wiedziałam, że takowe jest :) super :) idealne na nawilżenie:) no Kochana musisz znaleźć chwilkę dla siebie wiem jak jest ciężko przy dzieciakach ja zazwyczaj znajdowałam czas wieczorami ale trochę się przeorganizowałam i częściej mam go dla siebie to zapewne też, że narzaie jeden szkrab z dwójką już by było na pewno gorzej , serdeczności życzę :) elwira-ilustracje
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam! Są bardzo wydajne i fajnie nawilżają :) Ja chcę wypróbować wersję kokosową :)
OdpowiedzUsuńMiałam już wiele wariantów smakowych i zawsze chętnie do niego wracam ;)
OdpowiedzUsuńJa mam waniliowe z tej serii i mega jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak działa bo nie używałam osobiście, ale wygląda...apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńDo ust nigdy nie kupuję kosmetyków, które nakłada się palcami, typowe pomadki ochronne są dla mnie najwygodniejsze :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś kokosowe z Nivei :)
OdpowiedzUsuńZapach pewnie świetny ale nie przepadam za produktami, które muszę nakładać paluchem, wolę te z aplikatorami:)
OdpowiedzUsuńMiałam jagodowe masełko z delii , też bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńKiedyś dawno temu kupiłam wersje karmelową ale to nie dla mnie takie moczenie palców w balsamie. Wolę jednak pomadkę.
OdpowiedzUsuńbardzo ten lubie :) mam jeszcze dwa inne :) ogonie nivea nie jest zla :)
OdpowiedzUsuńLubię wiele produktów tej marki ;) Od lat!
OdpowiedzUsuńNie znam i jakoś nie bardzo lubię produkty do ust, które nakłada się palcami :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu kuszą mnie te masełka i bardzo chętnie bym wypróbowała. Szkoda, że cena nie jest niższa. Super byłoby zakupić na promocji jednak tutaj gdzie mieszkam słabo o takie promocje, jednak na pewno wypróbuję to masełko.
OdpowiedzUsuń