Bell SECRETALE Blush Soft - satynowy róż do policzków kolor 01,03,04 moja opinia
322.
Dzień dobry!
Przy okazji wcześniejszych postów z kosmetykami Bell wspominałam Wam o tym, że praktycznie wszystko się u mnie sprawdziło. Dzisiaj przychodzę z krótką recenzją różu do policzków z tej firmy. Czy one także się u mnie dobrze spisały? Zapraszam na dalszą część wpisu :)
Każdy z kolorów jaki zaprezentuję jest zamknięty w plastikowym opakowaniu z zamykaniem na klik. Wieczko jest bezbarwne, przez które możemy zobaczyć jaki kolor bierzemy do ręki.
Zamykanie działa bez problemu, za każdym razem kiedy je zamykam słyszę charakterystyczne "klik".
Pierwszy odcień to numer 01 o nazwie Cashmire Coral
Nazwa odpowiada kolorowi ;) Jest to zdecydowanie odcień koralowy, który w opakowaniu może wydawać się na mocny pomarańcz, a w rzeczywistości jest to piękny satynowy kolorek, który ślicznie wygląda na policzku.
Drugi kolor to numer 03 o nazwie Silk Peach
Ten kolorek to przyjemna brzoskwinka, która daje ciepły efekt na skórze. Jest odrobinę jaśniejszy od poprzednika :)
Ostatni odcień to mój ulubieniec i faworyt ;) Numer 04 o nazwie Satin Pink używam najczęściej :)
Ważność każdego różu to 12 M od otwarcia
Od producenta:
Satynowy róż do policzków.
Lekki, satynowy róż do policzków, o miękkiej konsystencji. Kremowa formuła zapewnia gładką i komfortową aplikację, bez efektu nieestetycznych smug. Kosmetyk świetnie przylega do skóry, optycznie wygładza nierówności oraz modeluje owal twarzy. Róż pięknie ożywia koloryt cery, zapewniając naturalne wykończenie makijażu.
Więcej o nich możecie poczytać tutaj. Tam też, na stornie Bell znajdziecie inne kolory jakie są do wyboru, a jest ich aż 5 :)
Kilka słów ode mnie:
Moje wcześniejsze przygody z różami wyglądały różnie ;)
Czasem nałożyło mi się go za dużo, czasem nierówno, a czasami nie chciałam próbować żeby nie przesadzić kolejny raz ;) Od czasu kiedy otworzyłam pierwsze pudełeczko z różem Bell wiedziałam, że tym razem będę zadowolona. Po dotknięciu ich mamy wrażenie, że dotykamy coś bardzo jedwabistego, gładkiego i miłego. W opakowaniu prezentują się pięknie, mają prześliczne tłoczenia, które mimo częstego używania nadal są :)
Pigmentacja jest rewelacyjna, wydawałoby się, że wyglądają tak niepozornie w tych małych opakowaniach, a na pędzel nabierają się bardzo dobrze. Dla mojej jasnej cery wystarczy muśnięcie dwa razy pędzlem i widać efekt. Widać go od razu, a wcześniej z innymi produktami miałam wrażenie, że jest za mało, a po tym jak się okazało po chwili było za dużo.
Tutaj efekt jest subtelny, delikatny, ale widoczny. Najpierw używam podkład, po tym nakładam puder w kamieniu żeby zmatowić skórę, a na koniec delikatne muśnięcie różu. Efekt jest taki jaki chcę uzyskać, nie za mocny, nie za słaby - tylko w sam raz:)
Cena jednej sztuki to około 12,99 zł
Szukajcie ich w drogeriach :)
Na dłoni prezentują się tak:
Wyglądają na zdjęciu, że odcienie są bardzo zbliżone do siebie, ale na twarzy widać większą różnicę. Jestem nimi zachwycona i jak wspominałam, najczęściej używam odcień 04, który wydaje się najciemniejszy z tych przedstawionych, a mimo tego dobrze wygląda, nawet na tak bladej cerze jak moja :)
Kolejny produkt Bell, który pokochałam :)
Za możliwość testowania róży dziękuję
Znacie satynowe róże ?
Jakich teraz używacie?
Pozdrawiam - Madzia :)
Dzień dobry!
Przy okazji wcześniejszych postów z kosmetykami Bell wspominałam Wam o tym, że praktycznie wszystko się u mnie sprawdziło. Dzisiaj przychodzę z krótką recenzją różu do policzków z tej firmy. Czy one także się u mnie dobrze spisały? Zapraszam na dalszą część wpisu :)
Każdy z kolorów jaki zaprezentuję jest zamknięty w plastikowym opakowaniu z zamykaniem na klik. Wieczko jest bezbarwne, przez które możemy zobaczyć jaki kolor bierzemy do ręki.
Zamykanie działa bez problemu, za każdym razem kiedy je zamykam słyszę charakterystyczne "klik".
Pierwszy odcień to numer 01 o nazwie Cashmire Coral
Nazwa odpowiada kolorowi ;) Jest to zdecydowanie odcień koralowy, który w opakowaniu może wydawać się na mocny pomarańcz, a w rzeczywistości jest to piękny satynowy kolorek, który ślicznie wygląda na policzku.
Drugi kolor to numer 03 o nazwie Silk Peach
Ten kolorek to przyjemna brzoskwinka, która daje ciepły efekt na skórze. Jest odrobinę jaśniejszy od poprzednika :)
Ostatni odcień to mój ulubieniec i faworyt ;) Numer 04 o nazwie Satin Pink używam najczęściej :)
Ważność każdego różu to 12 M od otwarcia
Od producenta:
Satynowy róż do policzków.
Lekki, satynowy róż do policzków, o miękkiej konsystencji. Kremowa formuła zapewnia gładką i komfortową aplikację, bez efektu nieestetycznych smug. Kosmetyk świetnie przylega do skóry, optycznie wygładza nierówności oraz modeluje owal twarzy. Róż pięknie ożywia koloryt cery, zapewniając naturalne wykończenie makijażu.
Więcej o nich możecie poczytać tutaj. Tam też, na stornie Bell znajdziecie inne kolory jakie są do wyboru, a jest ich aż 5 :)
Kilka słów ode mnie:
Moje wcześniejsze przygody z różami wyglądały różnie ;)
Czasem nałożyło mi się go za dużo, czasem nierówno, a czasami nie chciałam próbować żeby nie przesadzić kolejny raz ;) Od czasu kiedy otworzyłam pierwsze pudełeczko z różem Bell wiedziałam, że tym razem będę zadowolona. Po dotknięciu ich mamy wrażenie, że dotykamy coś bardzo jedwabistego, gładkiego i miłego. W opakowaniu prezentują się pięknie, mają prześliczne tłoczenia, które mimo częstego używania nadal są :)
Pigmentacja jest rewelacyjna, wydawałoby się, że wyglądają tak niepozornie w tych małych opakowaniach, a na pędzel nabierają się bardzo dobrze. Dla mojej jasnej cery wystarczy muśnięcie dwa razy pędzlem i widać efekt. Widać go od razu, a wcześniej z innymi produktami miałam wrażenie, że jest za mało, a po tym jak się okazało po chwili było za dużo.
Tutaj efekt jest subtelny, delikatny, ale widoczny. Najpierw używam podkład, po tym nakładam puder w kamieniu żeby zmatowić skórę, a na koniec delikatne muśnięcie różu. Efekt jest taki jaki chcę uzyskać, nie za mocny, nie za słaby - tylko w sam raz:)
Cena jednej sztuki to około 12,99 zł
Szukajcie ich w drogeriach :)
Na dłoni prezentują się tak:
Wyglądają na zdjęciu, że odcienie są bardzo zbliżone do siebie, ale na twarzy widać większą różnicę. Jestem nimi zachwycona i jak wspominałam, najczęściej używam odcień 04, który wydaje się najciemniejszy z tych przedstawionych, a mimo tego dobrze wygląda, nawet na tak bladej cerze jak moja :)
Kolejny produkt Bell, który pokochałam :)
Za możliwość testowania róży dziękuję
Znacie satynowe róże ?
Jakich teraz używacie?
Pozdrawiam - Madzia :)
Ja aktualnie stosuję róż rozświetlający od Bell, ten również jest ciekawy 😘
OdpowiedzUsuńMnie również najbardziej do gustu przypadł ostatni kolorek. Fajny ten wzór ala pikowanie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba taki wzorek ;)
Usuń3 i 4 łądne mają odcienie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuńprzepiękne są te róże, wszystkie kolorki mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś częściej używałam róży, a teraz sporadycznie :) Fajne mają odcienie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam różu do policzków.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuję chyba się skuszę !
OdpowiedzUsuńnie moje kolory:)
OdpowiedzUsuń03 najbardziej mi się podoba, nie używałam ich może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże, ale ostatnio jedynymi kosmetykami, którymi używam w makijażu są pomada do brwi i tusz do rzęs. Nie lubię w lato mieć za dużo na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńNie używam różu - nie umiem ich używać. Robię wielkie koła i wyglądam jak taka stara ruska lala z bajek ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno znalazłabym jakąś wersję dla siebie :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam różu, ale te widzę, że ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ich kolorówke :) ale ostatnio nie używam róży :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory różu.Ja akurat w ogóle nie używam.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie używam różu, ale produkty Bell bardzo sobie cenię :)
OdpowiedzUsuńLubię Bell :) Dawniej wcale nie używałam różu - ale od pewnego czau nie mogę się bez niego obejść, a nawet zaczynam rozważać jakieś poważniejsze konturowanie ;)
OdpowiedzUsuńMam ten róż i bardzo lubię :) Też pierwszy jaki mi naprawdę przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńPiękne są, korcą mnie, ale wiem, że i tak potem ich nie będę używać :/
OdpowiedzUsuńFAJNE KOLORKI
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te róże od Bell. Mają piękne odcienie :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki ;p
OdpowiedzUsuńOdcień 04 jest przepiękny :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Bell, aktualnie używam różu do policzków ale chyba innego koloru :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zobaczyłabym również jak te róże prezentują się na twarzy, gdy już jest makijaż w pełni wykonany :) Na dłoni trudno ocenić odcienie.
OdpowiedzUsuńU mnie gości najczęściej bronzer, ale nr.04 najładniejszy jest ;")
OdpowiedzUsuńDziewczyny gdzie kupić? Bo nie mogę nigdzie znaleźć :(
OdpowiedzUsuńTrzeba szukać w takich zwykłych drogeriach ;)
UsuńEhh dzięki, ale u mnie w zwykłych drogeriach tylko seria hypoalergenic :C dlatego pytam o jakieś konkrety :)
Usuń