MARION Biała glinka - maseczka odżywcza do twarzy, cera sucha i wrażliwa - moja opinia
334.
Dzień dobry :)
Już po urlopie. Wróciłam do Was z nową energią i głową pełną pomysłów na posty :) Zanim jednak zarzucę Was postami ;) zapraszam na kilka słów o maseczce, którą robiłam jeszcze przed wyjazdem. Jak się spisała i czy kupię ją ponownie o tym w dalszej części postu :)
Tę maseczkę kupiłam już jakiś czas temu. W tej chwili nie zaliczam swojej cery do suchych, ale do wrażliwych tak, więc kiedy ją odkopałam w łazienkowej szufladzie postanowiłam przetestować :)
Co znajdziemy na opakowaniu:
Maseczka do twarzy na bazie białej glinki.
Sposób użycia oraz składniki:
Zrobiłam tak jak zalecają na opakowaniu, wymieszałam zawartość saszetki z wodą przegotowaną:
Kilka słów ode mnie:
Tak powstałą papkę jak widać na zdjęciu nałożyłam na twarz pędzelkiem do maseczek. Nie miałam z tym najmniejszego problemu, maseczka trzymała się buzi bardzo dobrze. Całość papki wystarczyła mi na pokrycie twarzy i szyi, a nawet jeszcze trochę zostało. Nie ma jakiegoś specyficznego zapachu. W sumie to niewiele czułam. Trzymałam 20 minut. Po tym czasie zmyłam letnią wodą bez większych problemów. Buzia po takim zabiegu jest naprawdę gładka i odżywiona. Nie ma żadnego zaczerwienienia, nie pojawiło się pieczenie ani żadne inne skutki uboczne. Zdecydowanie zgadzam się z tym, że jest to maseczka dla skóry wrażliwej. Nie czułam ściągania, nie musiałam używać kremu choć jest to zalecane. Ta maseczka to nic innego jak biała glinka, wychwalałam już podobny zabieg tutaj.
Teraz potwierdza się tylko moje zdanie, że skóra po białej glince czuje się bardzo dobrze i mam ochotę na testowanie podobnych saszetek częściej :)
Zdecydowanie kupię ją ponownie :)
Znacie tę maseczkę od Marion?
Pozdrawiam - Madzia :*
Dzień dobry :)
Już po urlopie. Wróciłam do Was z nową energią i głową pełną pomysłów na posty :) Zanim jednak zarzucę Was postami ;) zapraszam na kilka słów o maseczce, którą robiłam jeszcze przed wyjazdem. Jak się spisała i czy kupię ją ponownie o tym w dalszej części postu :)
Tę maseczkę kupiłam już jakiś czas temu. W tej chwili nie zaliczam swojej cery do suchych, ale do wrażliwych tak, więc kiedy ją odkopałam w łazienkowej szufladzie postanowiłam przetestować :)
Co znajdziemy na opakowaniu:
Maseczka do twarzy na bazie białej glinki.
Sposób użycia oraz składniki:
Zrobiłam tak jak zalecają na opakowaniu, wymieszałam zawartość saszetki z wodą przegotowaną:
Kilka słów ode mnie:
Tak powstałą papkę jak widać na zdjęciu nałożyłam na twarz pędzelkiem do maseczek. Nie miałam z tym najmniejszego problemu, maseczka trzymała się buzi bardzo dobrze. Całość papki wystarczyła mi na pokrycie twarzy i szyi, a nawet jeszcze trochę zostało. Nie ma jakiegoś specyficznego zapachu. W sumie to niewiele czułam. Trzymałam 20 minut. Po tym czasie zmyłam letnią wodą bez większych problemów. Buzia po takim zabiegu jest naprawdę gładka i odżywiona. Nie ma żadnego zaczerwienienia, nie pojawiło się pieczenie ani żadne inne skutki uboczne. Zdecydowanie zgadzam się z tym, że jest to maseczka dla skóry wrażliwej. Nie czułam ściągania, nie musiałam używać kremu choć jest to zalecane. Ta maseczka to nic innego jak biała glinka, wychwalałam już podobny zabieg tutaj.
Teraz potwierdza się tylko moje zdanie, że skóra po białej glince czuje się bardzo dobrze i mam ochotę na testowanie podobnych saszetek częściej :)
Zdecydowanie kupię ją ponownie :)
Znacie tę maseczkę od Marion?
Pozdrawiam - Madzia :*
Nie znam, ale chętnie wypróbuję, jeszcze nigdy nie używałam białej glinki :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDługo jak na glinkę trzymałaś 🙀 Szybko zastygła, czymś spryskiwalaś twarz, żeby temu zapobiec? A może coś do środka dodałaś? Czy sama z siebie była tak długo wilgotna?
OdpowiedzUsuńHe he niczym nie spryskiwałam. Nałożyłam i poszłam robić zwyczajne rzeczy w domu, ale wiem o co Ci chodzi ;) Nie było żadnego mocnego ściągania jak np. dzieje się w przypadku tej maski z algami z Nacomi (przeciwtrądzikowa). Zastygła, ale nie była jakoś mocno skamieniała. Zmyła się łagodnie :) Było to już jakiś czas temu jak ją robiłam, ale zapamiętałam same pozytywne wrażenia ;)
UsuńBoje się używać maseczek xD Dobrze, że ta nic złego ci nie zrobiła, a wręcz przeciwnie:)
OdpowiedzUsuńCoś złego się stało po jakiejś masce?
UsuńUwielbiam maski z białą glinką <3
OdpowiedzUsuńJa też :) <3
UsuńNigdy jeszcze nie używałam glinki, ale coraz bardziej mnie kusi. Musiałabym jednak wybrać coś do normalnej ze skłonnością do przetłuszczania :)
OdpowiedzUsuńGlinki są fajne ;) Polecam :)
UsuńUwielbiam glinkę. Białej nie stosowałam, lecz zieloną. Bardzo dobrze się u mnie sprawdziła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Nie znam tej maseczki, ale za to glinki uwielbiam/:)
OdpowiedzUsuńu mnie białą glinka też się dobrze sprawdza jednak wolę gotową pastę.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam,że mają glinki. W sam raz na przetestowanie :D
OdpowiedzUsuńNie znam jej, ale lubię glinki :)
OdpowiedzUsuńBiała glinka dobrze działa na moją skórę:)
OdpowiedzUsuńOo bardzo fajny produkt,
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam ale muszę spróbować :)
Zapraszam w wolnym czasie do mnie ;)
Tej nie miałam ale owocowe maseczki Marion polubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam takiej maseczki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę wreszcie przetestować glinkę i trochę postraszyć sąsiadów ;D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ręcznie rozrabiane maseczki-glinki. Białej nie testowałam. Zazwyczaj używam oczyszczających zielonych ;)
OdpowiedzUsuńJa mam akurat tłustą cerę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przetestować :)
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam;* odwdzięczam się za każdą obserwację ;)
Ich maseczek jeszcze nie miałam...
OdpowiedzUsuńoj ja leniuszek jestem... wiec wole gotowce
OdpowiedzUsuńglinki moja miłość:)
OdpowiedzUsuńglinek nigdy dosc:)
OdpowiedzUsuń