Regenerująco - odżywcza maseczka do twarzy z glinką i marokańskim olejkiem arganowym - Avon Planet spa- moja opinia
362.
Witajcie Kochani :)
Dzisiaj będzie o maseczce z firmy, która ma zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Ja oczywiście należę do tych pierwszych, ale to już raczej wiecie. Mazidło o którym mowa nazywa się maseczką, ale dla mnie to glinka i miałam ochotę ją opisać jak tylko pierwszy raz nałożyłam ową substancję na twarz. W tej chwili już mam zużyte więcej niż połowę, chyba nietrudno się domyślić, że ją polubiłam. Jednak jeśli macie ochotę na kilka szczegółów to zapraszam do czytania reszty postu ;)
Wybaczcie mi jakość zdjęć, robiłam je moim super starym telefonem ;) Żeby było szybciej ;)
Maseczka jest zamknięta w wygodnym opakowaniu typu tuba, które bardzo lubię, z zamykaniem na klik.
Na tubie standardowe informacje, co to jest i do czego służy oraz skład, jeśli ktoś bardzo chce wiedzieć co nakłada na twarz. Ja używam produktów Avon już od bardzo długiego czasu i raczej testuję bez czytania.... Czy dobrze robię ? No cóż... Patrząc na to jakie mam problemy z cerą to raczej nie ;)
Jak można zauważyć na zdjęciu powyżej konsystencja tej masko-glinki jest zbita, ale podczas rozsmarowywania jej na twarzy nie pojawia się żaden problem. Jest delikatna, jakby aksamitna.
Zapach ma jak dla mnie orientalny, ale bardzo przyjemny. Podczas jej noszenia nie pojawia się żadne niemiłe uczucie. Usuwamy ją po mniej więcej 5-10 min, ja raczej chodzę z nią dłużej, a już na pewno do czasu aż zmieni kolor (zrobi się jaśniejsza). Zmywa się średnio, ale daje radę przy pomocy ciepłej wody. Ostatnio ułatwiam sobie ten proces bawełnianymi ręczniczkami i jest całkiem ok.
Jakie rezultaty? Bardzo przyjemnie gładka skóra, widocznie oczyszczona, ale bez przesady, nie spodziewajcie się, że wszystkie zaskórniki znikną po 10 minutach.
Cera jest jaśniejsza co widać gołym okiem i fajnie napięta. Nie wysusza i nie robi nic złego. Jestem z niej bardzo zadowolona dlatego też zdecydowałam się ją opisać :)
Jeśli potrzebujecie oczyszczenia skóry i znajdziecie ją w promocji za 9,99 zł to polecam wypróbować :)
Tutaj moja facjata z masko-glinką ;)
Znacie ?
A może polecacie inną z serii planet spa?
Pozdrawiam - Madzia :*
Witajcie Kochani :)
Dzisiaj będzie o maseczce z firmy, która ma zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Ja oczywiście należę do tych pierwszych, ale to już raczej wiecie. Mazidło o którym mowa nazywa się maseczką, ale dla mnie to glinka i miałam ochotę ją opisać jak tylko pierwszy raz nałożyłam ową substancję na twarz. W tej chwili już mam zużyte więcej niż połowę, chyba nietrudno się domyślić, że ją polubiłam. Jednak jeśli macie ochotę na kilka szczegółów to zapraszam do czytania reszty postu ;)
Wybaczcie mi jakość zdjęć, robiłam je moim super starym telefonem ;) Żeby było szybciej ;)
Maseczka jest zamknięta w wygodnym opakowaniu typu tuba, które bardzo lubię, z zamykaniem na klik.
Na tubie standardowe informacje, co to jest i do czego służy oraz skład, jeśli ktoś bardzo chce wiedzieć co nakłada na twarz. Ja używam produktów Avon już od bardzo długiego czasu i raczej testuję bez czytania.... Czy dobrze robię ? No cóż... Patrząc na to jakie mam problemy z cerą to raczej nie ;)
Jak można zauważyć na zdjęciu powyżej konsystencja tej masko-glinki jest zbita, ale podczas rozsmarowywania jej na twarzy nie pojawia się żaden problem. Jest delikatna, jakby aksamitna.
Zapach ma jak dla mnie orientalny, ale bardzo przyjemny. Podczas jej noszenia nie pojawia się żadne niemiłe uczucie. Usuwamy ją po mniej więcej 5-10 min, ja raczej chodzę z nią dłużej, a już na pewno do czasu aż zmieni kolor (zrobi się jaśniejsza). Zmywa się średnio, ale daje radę przy pomocy ciepłej wody. Ostatnio ułatwiam sobie ten proces bawełnianymi ręczniczkami i jest całkiem ok.
Jakie rezultaty? Bardzo przyjemnie gładka skóra, widocznie oczyszczona, ale bez przesady, nie spodziewajcie się, że wszystkie zaskórniki znikną po 10 minutach.
Cera jest jaśniejsza co widać gołym okiem i fajnie napięta. Nie wysusza i nie robi nic złego. Jestem z niej bardzo zadowolona dlatego też zdecydowałam się ją opisać :)
Jeśli potrzebujecie oczyszczenia skóry i znajdziecie ją w promocji za 9,99 zł to polecam wypróbować :)
Tutaj moja facjata z masko-glinką ;)
Znacie ?
A może polecacie inną z serii planet spa?
Pozdrawiam - Madzia :*
Lubię maseczki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńŁadnie wyszlas ❤ a maseczkę na pewno wypróbuje 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPolecam :)
Nie miałam jej, ale cen jest niska i działanie opisałaś, że ok, więc się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję użyć to daj znać jak się sprawdziła :)
UsuńWieki nie miałam nic z Avonu
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze coś z Avonu w łazience, od lat ;)
UsuńJa w ostatnim czasie stałam się posiadaczką jeden z maseczek Avon, a konkretnie to Głęboko oczyszczającej, w szarej tubce. Na razie nie chcę nic więcej pisać o niej, ponieważ użyłam ją chyba dwa razy. Myślę, że warto wypróbować maseczki z Avon, zwłaszcza skusić się na którąś w promocji.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję, jestem jej bardzo ciekawa :)
UsuńNie miałam jeszcze, ale dużo dobrego o niej czytam, a skoro piszesz, że nie robi krzywdy to się na nią skuszę przy okazji :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakie byłyby Twoje wrażenia po jej użyciu :)
UsuńDaj znać jak się skusisz :)
Znam tą serię tylko z nazwy, ma fajny kolor:)
OdpowiedzUsuńA ja mega boje się tych maseczek . Kiedyś znajoma mnie nastraszyła że nie mogła zdjąć z twarzy i od tego czasu jakoś tak nie mogę się przełamać:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam maseczek z Planet Spa. ;)
OdpowiedzUsuńCałe wieki nie miałam nic z Avonu.. moja siostra za to chętniej przebiera w asortymencie. Muszę jej zapytać czy ma, to przy okazji wizyty zrobię sobie teścik :-D
OdpowiedzUsuńja rowniez dlugo nic nie uzywalam, ba! nawet katalogu w rekach nie mialam jakies 4 lata hahaha :D
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze tej maseczki ale muszę zużyć swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuń