Wygładzający scurb / peeling do ciała z ekstraktem alg i solą morską - Planet Spa Avon - Greek Seas with Algae Extracts
411.
Wiele razy wspominałam chyba u Was pod postami, ale też i u mnie na blogu, że peelingi uwielbiam. Są to produkty, które zawsze mam w domu, prawie jak żel pod prysznic. Otwarte zawsze przynajmniej dwa, ale to tylko dlatego, że bardzo się powstrzymuję przed rozpakowaniem kolejnego ;)
Żeby się już nie rozpisywać za dużo zapraszam na kilka słów o peelingu marki Avon, który jest ze mną od jakiegoś czasu.
Dawno temu, bo jakieś dwa lata temu, jak zaczynałam właściwie raczkować w blogowaniu, pisałam o dwóch peelingach z tej serii. W podobnych opakowaniach, byłam z nich bardzo zadowolona. Dla przypomnienia wpis >tutaj<.
Co piszą o nim w katalogu:
złuszcza szorstki naskórek,
energizuje skórę oraz nadaje jej połysk
Na opakowaniu:
Wygładzający scurb do ciała z ekstraktem alg i solą morską. Poczuj aksamitną gładkość i orzeźwienie na własnej skórze. Poznaj energetyzującą formułę z wyciągiem z alg, płatkami wodorostów, naturalnymi substancjami złuszczającymi i solą morską, o świeżym zapachu bryzy morskiej.
Opakowanie typu tuba, zamykane na klik. Można ją postawić. Wolę peelingi w pojemnikach zakręcanych, ale to jest na tyle miękkie, że kiedy już będzie peelingu mało w opakowaniu, spokojnie je przetnę i wydobędę resztki ;) W tej chwili mam zużyte 3/4, więc już blisko do wykończenia tubki.
Pojemność to 200 ml
Cena reg. 33 zł, ale w promocji można kupić za 17,99 zł
Skład:
Konsystencja jest niezbyt zbita, ale też nie za rzadka. Na tyle gęsty by nie spływał z dłoni, ale łatwo wydobywa się go z tuby. Nie ma najmniejszego problemu z jego wyciśnięciem.
Ma śliczny morski kolor, na zdjęciu tego nie widać, ale w rzeczywistości to taki przyjemny turkusik :)
Jest jakby galaretkowaty, trochę kremowy, trochę żelowy, dokładnie nie mogę go określić, ale taka forma jego konsystencji bardzo mi odpowiada.
Zapach ma obłędny! Intensywny, ale nie przytłaczający. Morski, ale nie z tych męskich, taki rześki i faktycznie energetyzujący. Bardzo mi przypomina jedną maseczkę, która dawno temu była w katalogu.
Drobinki są niewielkie, ale nie przeszkadza im to w skuteczności. Bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką, odżywioną i trochę jakby nawilżoną. Używam go czasami na sucho, wtedy jest mocniejszy, a na mokro robi się z niego taka mała biała piana, która otula ciało swoją aksamitnością :)
Nie jest to bardzo mocny zdzierak, używam go czasami 3 razy w tygodniu. Zawsze po zabiegu czuję różnicę w kondycji skóry, staje się gładka i miła. Oprócz tego zapach wypełnia całą łazienkę, a nawet zostaje przez jakiś czas na skórze.
Zmywa się dość łatwo, przy pomocy ciepłej wody.
Znacie ten peeling?
Jakiego teraz używacie?
Pozdrawiam - Madzia :*
Dzień dobry :)
Wiele razy wspominałam chyba u Was pod postami, ale też i u mnie na blogu, że peelingi uwielbiam. Są to produkty, które zawsze mam w domu, prawie jak żel pod prysznic. Otwarte zawsze przynajmniej dwa, ale to tylko dlatego, że bardzo się powstrzymuję przed rozpakowaniem kolejnego ;)
Żeby się już nie rozpisywać za dużo zapraszam na kilka słów o peelingu marki Avon, który jest ze mną od jakiegoś czasu.
Dawno temu, bo jakieś dwa lata temu, jak zaczynałam właściwie raczkować w blogowaniu, pisałam o dwóch peelingach z tej serii. W podobnych opakowaniach, byłam z nich bardzo zadowolona. Dla przypomnienia wpis >tutaj<.
Co piszą o nim w katalogu:
złuszcza szorstki naskórek,
energizuje skórę oraz nadaje jej połysk
Na opakowaniu:
Wygładzający scurb do ciała z ekstraktem alg i solą morską. Poczuj aksamitną gładkość i orzeźwienie na własnej skórze. Poznaj energetyzującą formułę z wyciągiem z alg, płatkami wodorostów, naturalnymi substancjami złuszczającymi i solą morską, o świeżym zapachu bryzy morskiej.
Opakowanie typu tuba, zamykane na klik. Można ją postawić. Wolę peelingi w pojemnikach zakręcanych, ale to jest na tyle miękkie, że kiedy już będzie peelingu mało w opakowaniu, spokojnie je przetnę i wydobędę resztki ;) W tej chwili mam zużyte 3/4, więc już blisko do wykończenia tubki.
Pojemność to 200 ml
Cena reg. 33 zł, ale w promocji można kupić za 17,99 zł
Skład:
Konsystencja jest niezbyt zbita, ale też nie za rzadka. Na tyle gęsty by nie spływał z dłoni, ale łatwo wydobywa się go z tuby. Nie ma najmniejszego problemu z jego wyciśnięciem.
Ma śliczny morski kolor, na zdjęciu tego nie widać, ale w rzeczywistości to taki przyjemny turkusik :)
Jest jakby galaretkowaty, trochę kremowy, trochę żelowy, dokładnie nie mogę go określić, ale taka forma jego konsystencji bardzo mi odpowiada.
Zapach ma obłędny! Intensywny, ale nie przytłaczający. Morski, ale nie z tych męskich, taki rześki i faktycznie energetyzujący. Bardzo mi przypomina jedną maseczkę, która dawno temu była w katalogu.
Drobinki są niewielkie, ale nie przeszkadza im to w skuteczności. Bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką, odżywioną i trochę jakby nawilżoną. Używam go czasami na sucho, wtedy jest mocniejszy, a na mokro robi się z niego taka mała biała piana, która otula ciało swoją aksamitnością :)
Nie jest to bardzo mocny zdzierak, używam go czasami 3 razy w tygodniu. Zawsze po zabiegu czuję różnicę w kondycji skóry, staje się gładka i miła. Oprócz tego zapach wypełnia całą łazienkę, a nawet zostaje przez jakiś czas na skórze.
Zmywa się dość łatwo, przy pomocy ciepłej wody.
Znacie ten peeling?
Jakiego teraz używacie?
Pozdrawiam - Madzia :*
Też uwielbiam peelingi :) z serii Planet Spa lubię maseczki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa też, nawet bardzo, mam ich kilka w swoich zapasach :)
UsuńPamiętam jak ta linia była droga a teraz ceny widze przyjazne :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo ;)
UsuńZachęciłaś mnie zapachem i kolorem, bardzo chętnie bym go wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńZapach mnie ciekawi, aczkolwiek ja nie przepadam za marką i praktycznie nigdy nic od nich nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńmiałam go i nie spasował mi :(
OdpowiedzUsuńOj szkoda :) ale każdy ma inne potrzeby ;)
UsuńGeneralnie jak za Avon nie przepadam tak planet spa jest jeszcze najfajniejszą linią
OdpowiedzUsuńWow jaki on ma intensywny kolor :P
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńAvon nie kusi mnie, choć akcesoria mają ostatnio dość ciekawe.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę Oriflame.
Kojarzę, ale nigdy nie miałam :) Zapach mógłby mi się spodobać, ale wolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńStaram się używać peelingów regularnie bo znacznie poprawiają stan mojej skóry, ale akurat za produktami z Avonu nie przepadam więc raczej się na niego nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Jakoś nigdy nie zamawiałam takich kosmetyków z Avonu, tylko kolorówkę.
OdpowiedzUsuńoj ta marka jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji kompletnie mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńKonkurencja jest duża ;)
UsuńJa unikam kosmetyków tej marki juz od kilku lat.
OdpowiedzUsuńWiem składy są nieciekawe....
UsuńU mnie kompletnie nie sprawdzają się ich kosmetyki - chyba przez te składy, nie wiem. Kupuję jedynie ich zapachy.
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać go w promocyjnej cenie, uwielbiam zapachy kosmetyków z avonu
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem ciekawie, dawno nie miałam nic z tej serii.
OdpowiedzUsuńjak ja dawno jej nie uzywałam.
OdpowiedzUsuńNie znam tych peelingów, ale kosmetyki Planet Spa zawsze fajnie się u mnie sprawdzały :D
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam peelingi :) Tego nie znam, ale używałam innych kosmetyków z tej serii i bardzo je lubiłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi, jednak tego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, ja jednak unikam takich produktów pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń