Małgorzata Musierowicz, recenzja książki Wnuczka do Orzechów
414.
Ostatnio na blogu pojawiało się dużo recenzji kosmetycznych i książek dla dzieci. Oprócz testowania tych wszystkich wspaniałości jakie daje nam rynek kosmetyczny uwielbiam czytać, ale to już chyba wiecie ;)
I chyba wiecie, że moją ulubioną autorką jest Pani Małgorzata Musierowicz, która towarzyszy mi od czasów podstawówki, ale wtedy jeszcze nie byłam zakochana w książkach, a właściwie to ich nie lubiłam, bo trzeba było czytać lektury. Jeżycjadę polubiłam w liceum, ale o tym już też Wam kiedyś wspominałam.
Niezmiernie się cieszę, że powstają coraz to nowe kolejne części przygód tych wspaniałych postaci. Wnuczka do orzechów jest ze mną już bardzo długo, praktycznie zaraz po premierze ją kupiłam, ale chciałam najpierw przeczytać te pierwsze części albo zwyczajnie trzeba było czytać coś innego.
W tamtym roku lato było "byle jakie", jesień smutna, a zima taka jak jesień, więc w końcu zabrałam się za czytanie czegoś co przyniesie mi trochę słońca. O czym właściwie jest wspominana Wnuczka do orzechów? Czytajcie dalej :)
Jeżycjada to seria książek, w których mniej lub więcej pojawiają się Borejkowie. Sympatyczna rodzina, która zawsze ma jakieś ciekawe przygody ;) W tej części pojawiają się nowe postacie, ale jest też wszystkim już dobrze znana Ida, która nie jest małą dziewczynką jak w Idzie Sierpniowej, ale dorosłą kobietą, matką i lekarzem. W dziwnych okolicznościach, nieprzytomną Idę znajduje Dorota, która zabiera ją do domu, a uratowana Pani doktor postanawia spędzić u niej wakacje.
Niby jest wieś, niby jest spokojne, ciepłe lato, wietrzyk, ale oprócz tej błogiej sielanki dzieją się różne, czasami śmieszne, a czasami zapierające dech wydarzenia.
Jest też trochę miłości, a może więcej niż trochę... Tej pierwszej, młodzieńczej, dziewiczej, z wypiekami na twarzy...
Nie będę już więcej Wam zdradzała co się będzie działo w książce, bo i tak już napisałam, że kobieta, którą uratuje Dorotka to Ida, a tego nie wiadomo od początku ;)
Ta jak i inne książki Pani Małgorzaty są fajną opcją na wakacje, ale też zimą można sobie przypomnieć jak to było kiedy na dworze ciepło i przyjemnie albo odwrotnie ;)
Z całego serca polecam Wnuczkę do orzechów, ale też inne z serii Jeżycjada.
Dzień dobry :)
Ostatnio na blogu pojawiało się dużo recenzji kosmetycznych i książek dla dzieci. Oprócz testowania tych wszystkich wspaniałości jakie daje nam rynek kosmetyczny uwielbiam czytać, ale to już chyba wiecie ;)
I chyba wiecie, że moją ulubioną autorką jest Pani Małgorzata Musierowicz, która towarzyszy mi od czasów podstawówki, ale wtedy jeszcze nie byłam zakochana w książkach, a właściwie to ich nie lubiłam, bo trzeba było czytać lektury. Jeżycjadę polubiłam w liceum, ale o tym już też Wam kiedyś wspominałam.
Niezmiernie się cieszę, że powstają coraz to nowe kolejne części przygód tych wspaniałych postaci. Wnuczka do orzechów jest ze mną już bardzo długo, praktycznie zaraz po premierze ją kupiłam, ale chciałam najpierw przeczytać te pierwsze części albo zwyczajnie trzeba było czytać coś innego.
W tamtym roku lato było "byle jakie", jesień smutna, a zima taka jak jesień, więc w końcu zabrałam się za czytanie czegoś co przyniesie mi trochę słońca. O czym właściwie jest wspominana Wnuczka do orzechów? Czytajcie dalej :)
Wnuczka do Orzechów - Małgorzata Musierowicz |
Jeżycjada to seria książek, w których mniej lub więcej pojawiają się Borejkowie. Sympatyczna rodzina, która zawsze ma jakieś ciekawe przygody ;) W tej części pojawiają się nowe postacie, ale jest też wszystkim już dobrze znana Ida, która nie jest małą dziewczynką jak w Idzie Sierpniowej, ale dorosłą kobietą, matką i lekarzem. W dziwnych okolicznościach, nieprzytomną Idę znajduje Dorota, która zabiera ją do domu, a uratowana Pani doktor postanawia spędzić u niej wakacje.
Niby jest wieś, niby jest spokojne, ciepłe lato, wietrzyk, ale oprócz tej błogiej sielanki dzieją się różne, czasami śmieszne, a czasami zapierające dech wydarzenia.
Jest też trochę miłości, a może więcej niż trochę... Tej pierwszej, młodzieńczej, dziewiczej, z wypiekami na twarzy...
Kto choć raz przeczytał jedną z tych książek wie jakim jest pisana językiem. Ja osobiście go uwielbiam. Jest barwny, wyszukany, prawie poetycki. Szum drzew i powiew letniego wiatru jest tutaj tak przedstawiony, że niemal zimą czuje się go na skórze. Coś pięknego. Chyba jeszcze nie spotkałam się z językiem w innych publikacjach, który by mnie tak zachwycił jak tutaj. Mimo, że książki mi się podobały.
Wnuczka do Orzechów - Małgorzata Musierowicz
Nie będę już więcej Wam zdradzała co się będzie działo w książce, bo i tak już napisałam, że kobieta, którą uratuje Dorotka to Ida, a tego nie wiadomo od początku ;)
Ta jak i inne książki Pani Małgorzaty są fajną opcją na wakacje, ale też zimą można sobie przypomnieć jak to było kiedy na dworze ciepło i przyjemnie albo odwrotnie ;)
Z całego serca polecam Wnuczkę do orzechów, ale też inne z serii Jeżycjada.
Poprzednie recenzje:
A Wy co ostatnio przeczytaliście? :)
Pozdrawiam - Madzia :*
"Kłamczucha" była moją lekturą w podstawówce. :D
OdpowiedzUsuńZa moich czasów nie była lekturą ;) Jedynie Kwiat Kalafiora jako lektura dodatkowa ;)
UsuńJa wczoraj skończylam całą serię książek (5 części) o Percy Jacksonie i Bogach Olipkijskich :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) Jeszcze nie znam :)
UsuńZupełnie nie znam:)
OdpowiedzUsuńksiążki Małgorzata Musierowicz czytałam w podstawówce :)
OdpowiedzUsuńpamiętam książki Musierowicz jeszcze z dzieciństwa, kupiłabym jedną dla mojej siostrzenicy ale nie bardzo lubi czytać :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może kiedyś to się zmieni i wtedy po nią sięgnie ;)
UsuńTa autorka nigdy nie przestanie być popularna:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję ☺
UsuńJa też :) I oby kolejnych części powstało jak najwięcej :)
UsuńDziękuję za przypomnienie o tej serii - chyba muszę sobie ją odświeżyć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Nie znam zupełnie tych książek
OdpowiedzUsuńU mnie od jakiegoś czasu tylko i wyłącznie kryminały :P.
OdpowiedzUsuńHe he, a u mnie kryminały tylko od czasu do czasu, ale też bardzo lubię :)
UsuńMuszę w końcu kiedyś sięgnąć po tą Jeżycajdę :P
OdpowiedzUsuńPróbuj, próbuj, choć nie wiem czy dla Ciebie nie będzie za spokojna ;)
UsuńPamiętam tą autorkę książek z szkoły podstawowej, ale dokładnie tytułu przerabianie lektury nie znam
OdpowiedzUsuńMusierowicz była jedną z moich ulubionych autorek gdy byłam nastolatką.
OdpowiedzUsuńW takim razie teraz też by Ci się spodobała :)
UsuńJak ja dawno nie czytałam pani Musierowicz, a kiedyś bardzo, bardzo lubiłam jej książki! :) Chyba czas na powrót do przeszłości ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :) Ja też wróciłam po latach, a teraz kolekcjonuję całą serię i czytam od nowa :)
UsuńOj Haba kupie siostrze 😂
OdpowiedzUsuńNa prezent jak znalazł :)
UsuńJa też bardzo lubię czytać, ale jakoś tak jest że raczej rzadko sięgam po polskich autorów. Chyba najwyższy czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Polecam :), a co ciekawego możesz polecić z zagranicznych autorów?
UsuńO jak dawno nie czytałam Musierowicz, chętnie bym wróciła do jej książek.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Poprawiają humor każdego dnia :)
UsuńUwielbiam panią Musierowicz i Jezycjade. Nie byla to moja lektura ale czytałam z przyjemnością. I tak jak po latach wróciłam do serii książek Krystyny Siesickiej, stwierdzając, że już z nich wyroslam, tak w Jezycjadzie jestem niezmiennie zakochana i jak tylko mam pod górkę w życiu, siegam po którąś losowo. Jak w banku poprawia mi się humor i wraca chęć do życia. Oczywiście nowe tomy serii wyczekuje z wypiekami. I nie mogę zrozumieć młodzieży, która niekoniecznie chce to czytać.
OdpowiedzUsuńBibliotekarka
Zgadzam się z 100 %. Myślę, że niektóre tam zawarte prawdy dla młodzieży są niezrozumiałe dlatego ich unikają. Mam nadzieję, że niektórzy gdy dorosną może sięgną po którąś z serii. Również wracam do nich często, niektóre przeczytałam kilka razy, a resztę pewnie przeczytam :)
UsuńPozdrawiam :)
Po "Tygrysie i Róży" są kolejne bardzo pozytywne części, więc polecam zajrzeć do biblioteki ;) :)
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki czytałam jeszcze w podstawówce ;)
OdpowiedzUsuńNie znam,ale przyznam szcze,że mało czytam
OdpowiedzUsuńLubiłam czytać książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie czytałam właśnie.
OdpowiedzUsuńNie znam.
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam czasu an czytanie książek
Musze pokazać dla mojej mamy, spodoba jej się :))
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam jej powieści.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale patrząc na okładkę nie kupiłabym jej, choć treść może być ciekawa
OdpowiedzUsuń