Agnieszka Tyszka - Świat się roi od Marianów - recenzja książki
447.
W poprzednim tygodniu pokazywałam Wam moje nowości książkowe, a dzisiaj zapraszam na pierwszą recenzję.
Tak naprawdę to miałam tę książkę przeczytaną już kilka dni temu, ale mój internet nie chciał ostatnio ze mną współpracować, więc musiałam pisanie odłożyć.
Autorkę, Panią Agnieszkę poznałam pierwszy raz w lutym, kiedy czytałam Siostry Pancerne. Ta publikacja bardzo mi się podobała i długo miałam ją w pamięci, dlatego szybko zabrałam się w pierwszej kolejności właśnie za książkę tej autorki. Czy kolejna podobała mi się tak bardzo jak pierwsza ? O tym w dalszej części postu :)
Co na okładce:
O czym jest książka?
Podobnie jak w poprzedniej, głównymi bohaterami są siostry, tym razem Pawlickie. Dziewczynki są trzy:
Najstarsza Ania, która często pomaga mamie w ogarnięciu dwóch młodszych sióstr. Ma rozterki jak każda nastolatka, do tego czuje się zdradzona i opuszczona przez swoją najlepszą przyjaciółkę.
Średnia Tosia, która uwielbia swojego króliczka o śmiesznym imieniu "Flopeć", który kiedyś miał być dziewczynką o imieniu Flopcia, ale niestety, gdy okazało się, że jednak jest chłopcem, trzeba było zmienić mu trochę imię.
Najmłodsza Misia, która często zmienia wyrazy z powodu złej wymowy ;) Początkowo musiałam się przyzwyczaić do czytania tych śmiesznych zdań, ale szybko doszłam do wprawy :)
Oczywiście jest też mama - mama Marysia, która jest pisarką, a tata Jurek historykiem, z zawodu i zamiłowania.
Opowieść zaczyna się od tego, że zbliżają się wakacje. Niby wszystko jest zaplanowane i wyjazdy ułożone, ale los lubi płatać figle. Tata dostaje stypendium we Francji i musi wyjechać, a co za tym idzie wszystkie dziewczynki jadą do babci Zuli na wieś.
Miało być inaczej, Ania miała inne plany, ale niestety musiała je zmienić i pojechać również do babci by pomóc w pilnowaniu dziewczynek, tak by mama mogła spokojnie dokończyć swoją powieść.
Babcia ma kota o imieniu Tobiasz, który bardzo nie lubi Elfa. Elf z kolei pojawia się w całkowicie przypadkowy sposób i w dziwnych okolicznościach. Do tego jest jeszcze niesympatyczny sąsiad z którym babcia Zula nie bardzo się dogaduje.
Dziewczynki będąc u babci na wakacjach przeżywają bardzo ciekawe i całkiem sporo fajnych przygód. Oprócz tego, że znalazły Elfa to jeszcze rozwiążą zagadkę detektywistyczną.
Kim jest Elf? Jaka to zagadka ? I czy wakacje będą udane o tym przeczytacie w książce.
Jeśli szukacie dla nastolatka albo nastoletniej dziewczyny dobrej książki na wakacje to ta im się spodoba na pewno.
Jeśli chodzi o mnie, to książka podobała mi się bardzo i bawiłam się przy niej wyśmienicie, jednak w trakcie czytania pojawiało się w głowie kilka pytań, na które nie uzyskałam odpowiedzi. Czekałam i czekałam aż tu nagle strony mi się skończyły i nie dowiedziałam się kilku rzeczy. Być może jest ona napisana tak specjalnie by czytelnik sam mógł sobie dopowiedzieć co było dalej. Ja jednak lubię jak książki kończą się "i żyli długo i szczęśliwie", a tutaj było: "ale jak to? i co dalej?" :) Mimo tego drobnego szczegółu bardzo mi się podobała. Jest napisana lekko, czyta się bardzo szybko.
Zdecydowanie polecam młodym osobom i starszym też, jeśli lubią tak jak ja czytać tego typu książki :)
Kolejną już czytam, niedługo następna recenzja :)
Opisaną publikację znajdziecie >tutaj< w promocyjnej cenie.
Zachęcam też do odwiedzenia strony wydawnictwa, wystarczy kliknąć w baner.
Czytaliście jakieś książki Pani Agnieszki Tyszki?
Co ostatnio ciekawego przeczytaliście?
Pozdrawiam - Madzia :)
Witajcie :)
W poprzednim tygodniu pokazywałam Wam moje nowości książkowe, a dzisiaj zapraszam na pierwszą recenzję.
Tak naprawdę to miałam tę książkę przeczytaną już kilka dni temu, ale mój internet nie chciał ostatnio ze mną współpracować, więc musiałam pisanie odłożyć.
Autorkę, Panią Agnieszkę poznałam pierwszy raz w lutym, kiedy czytałam Siostry Pancerne. Ta publikacja bardzo mi się podobała i długo miałam ją w pamięci, dlatego szybko zabrałam się w pierwszej kolejności właśnie za książkę tej autorki. Czy kolejna podobała mi się tak bardzo jak pierwsza ? O tym w dalszej części postu :)
Co na okładce:
O czym jest książka?
Podobnie jak w poprzedniej, głównymi bohaterami są siostry, tym razem Pawlickie. Dziewczynki są trzy:
Najstarsza Ania, która często pomaga mamie w ogarnięciu dwóch młodszych sióstr. Ma rozterki jak każda nastolatka, do tego czuje się zdradzona i opuszczona przez swoją najlepszą przyjaciółkę.
Średnia Tosia, która uwielbia swojego króliczka o śmiesznym imieniu "Flopeć", który kiedyś miał być dziewczynką o imieniu Flopcia, ale niestety, gdy okazało się, że jednak jest chłopcem, trzeba było zmienić mu trochę imię.
Najmłodsza Misia, która często zmienia wyrazy z powodu złej wymowy ;) Początkowo musiałam się przyzwyczaić do czytania tych śmiesznych zdań, ale szybko doszłam do wprawy :)
Oczywiście jest też mama - mama Marysia, która jest pisarką, a tata Jurek historykiem, z zawodu i zamiłowania.
Opowieść zaczyna się od tego, że zbliżają się wakacje. Niby wszystko jest zaplanowane i wyjazdy ułożone, ale los lubi płatać figle. Tata dostaje stypendium we Francji i musi wyjechać, a co za tym idzie wszystkie dziewczynki jadą do babci Zuli na wieś.
Miało być inaczej, Ania miała inne plany, ale niestety musiała je zmienić i pojechać również do babci by pomóc w pilnowaniu dziewczynek, tak by mama mogła spokojnie dokończyć swoją powieść.
Babcia ma kota o imieniu Tobiasz, który bardzo nie lubi Elfa. Elf z kolei pojawia się w całkowicie przypadkowy sposób i w dziwnych okolicznościach. Do tego jest jeszcze niesympatyczny sąsiad z którym babcia Zula nie bardzo się dogaduje.
Dziewczynki będąc u babci na wakacjach przeżywają bardzo ciekawe i całkiem sporo fajnych przygód. Oprócz tego, że znalazły Elfa to jeszcze rozwiążą zagadkę detektywistyczną.
Kim jest Elf? Jaka to zagadka ? I czy wakacje będą udane o tym przeczytacie w książce.
Jeśli szukacie dla nastolatka albo nastoletniej dziewczyny dobrej książki na wakacje to ta im się spodoba na pewno.
Jeśli chodzi o mnie, to książka podobała mi się bardzo i bawiłam się przy niej wyśmienicie, jednak w trakcie czytania pojawiało się w głowie kilka pytań, na które nie uzyskałam odpowiedzi. Czekałam i czekałam aż tu nagle strony mi się skończyły i nie dowiedziałam się kilku rzeczy. Być może jest ona napisana tak specjalnie by czytelnik sam mógł sobie dopowiedzieć co było dalej. Ja jednak lubię jak książki kończą się "i żyli długo i szczęśliwie", a tutaj było: "ale jak to? i co dalej?" :) Mimo tego drobnego szczegółu bardzo mi się podobała. Jest napisana lekko, czyta się bardzo szybko.
Zdecydowanie polecam młodym osobom i starszym też, jeśli lubią tak jak ja czytać tego typu książki :)
Kolejną już czytam, niedługo następna recenzja :)
Opisaną publikację znajdziecie >tutaj< w promocyjnej cenie.
Zachęcam też do odwiedzenia strony wydawnictwa, wystarczy kliknąć w baner.
Czytaliście jakieś książki Pani Agnieszki Tyszki?
Co ostatnio ciekawego przeczytaliście?
Pozdrawiam - Madzia :)
Tytuł mnie zaciekawił, widzę zawartość również fajna...muszę się rozglądnąć za ta książką:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tytuł świetny. Przyciąga.
OdpowiedzUsuńLubię takie książeczki, mogłaby mi się spodobać :P
OdpowiedzUsuńNie znamy tych książeczek, ale przyciągają uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale wydaje się być fajną pozycją
OdpowiedzUsuńMój syn lubi takie ksiązki czytać, może mu zafunduję :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale książka wydaje się być naprawdę fajną lekturą :)
OdpowiedzUsuńkolejna jak widzę ciekawa książka, jak tylko ogarnę remont pokoju córki to nadrobię zaległości książkowe i uzupełnię jej biblioteczkę :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie odpowiedziała na Twoje pytania. Też nie lubię się domyślać odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńLubimy z córką czytać książeczki. Ta jest całkiem fajna
OdpowiedzUsuńMyslę, że ta ksiażka spodobałaby sie naszym chłopcom
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tytuł robi wrażenie. Jestem ciekawa, czy mnie również spodoba się ta książka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, które pozostawiają czytelnika z pytanie, a przy okazji dają do myślenia.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, więc nie czytałam jej ksiązek
OdpowiedzUsuńTakie książki czasami lubię czytać i myślę, że ta przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie znałam książek Agnieszki Tyszki, ale widzę, że są warte poznania.
OdpowiedzUsuńNie znam tych książeczek ja jestem na etapie prostych bajek dla dzieci +1 :)
OdpowiedzUsuńTytuł chwytliwy i w sumie szkoda zakończenia i braku odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych książek, może kiedyś po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJuż na pierwszy rzut oka, widać że te książki zapowiadają się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń