SORAYA #foodie MIÓD MANUKA regenerujące masło do ciała - moja opinia
498.
Też tak macie, że latem wybieracie produkty o innych zapachach niż zimą?
Ja w te chłodniejsze dni stawiam na coś bardziej słodkiego, ciepłego i mocniejszego. Dlatego kiedy to masło kupiłam latem wiedziałam, że otworzę je dopiero po wakacjach.
Pierwszy raz kiedy je powąchałam to prawie wcale mi się nie podobało, ale im na dworze robiło się bardziej szaro i ponuro to zmieniałam zdanie co do tej słodkiej, miodowej woni.
Masełko kupione za równiutkie 5 zł. Oglądałam je ze wszystkich stron, czy może jest uszkodzone, albo ma krótką datę, ale nie. Całe, ładnie zapakowane, z datą do 2020 roku.
Przeleżało i w końcu doczekało się otwarcia.
W tej chwili widać już dno, dlatego myślę, że mogę coś o nim więcej napisać.
Zacznę najpierw od tego, że mieści się w plastikowym pudełku z nakrętką. Dokładnie nie pamiętam, ale raczej miało takie srebrne zabezpieczenie, które szybko wyrzuciłam.
Pojemność 200 ml
Ważność 6 miesięcy od otwarcia, albo do 09.2020r
Cena (ja kupiłam za 5 zł) w internecie waha się od 14 zł do 20 zł
Co na opakowaniu:
W składzie można się dopatrzeć różnych składników, ale tak jak wiele kremów szkodzi mojej twarzy tak do ciała mogę używać praktycznie wszystkiego. Jedynie na dekolcie czasami coś wyskoczy, tutaj podczas używania tego masła nic się nie działo.
Konsystencja tak jak nazwa wskazuje jest masełkowata.
Jednak mimo wszystko lekka, łatwa w rozsmarowaniu, szybko się wchłania. Zostawia lekką warstwę, ale smarując się wieczorem zupełnie mi to nie przeszkadza. Pięknie pachnie, tak jak niektóre produkty z miodem i mlekiem. Słodko, ale niedusząco. Zdecydowanie przyjemnie, jesiennie i ciepło. Oczywiście jeśli ktoś lubi zapach miodu w kosmetykach, bo jeśli nie to raczej mu się nie spodoba ;) Dla mnie pachnie ślicznie, myślę, że gdybym zaczęła je używać latem to ani zapach ani konsystencja by mi się nie podobała, a tak jestem zachwycona. Fajnie nawilża skórę, wystarcza mi to nawilżenie aż do następnej kąpieli.
Skóra pachnie przyjemnie, choć na drugi dzień już tego tak nie czuję.
Podsumowując bardzo polubiłam to masło. Wieczorny rytuał smarowania ciała zdecydowanie stał się przyjemniejszy. Cieszę się, że wtedy zdecydowałam się by włożyć to masełko do koszyka ;)
Jestem ciekawa innych produktów SORAYA.
Mieliście może to masło do ciała albo jakieś inne SORAYA?
Lubicie zapach miodu w kosmetykach?
Witajcie :)
Też tak macie, że latem wybieracie produkty o innych zapachach niż zimą?
Ja w te chłodniejsze dni stawiam na coś bardziej słodkiego, ciepłego i mocniejszego. Dlatego kiedy to masło kupiłam latem wiedziałam, że otworzę je dopiero po wakacjach.
Pierwszy raz kiedy je powąchałam to prawie wcale mi się nie podobało, ale im na dworze robiło się bardziej szaro i ponuro to zmieniałam zdanie co do tej słodkiej, miodowej woni.
Masełko kupione za równiutkie 5 zł. Oglądałam je ze wszystkich stron, czy może jest uszkodzone, albo ma krótką datę, ale nie. Całe, ładnie zapakowane, z datą do 2020 roku.
Przeleżało i w końcu doczekało się otwarcia.
W tej chwili widać już dno, dlatego myślę, że mogę coś o nim więcej napisać.
Zacznę najpierw od tego, że mieści się w plastikowym pudełku z nakrętką. Dokładnie nie pamiętam, ale raczej miało takie srebrne zabezpieczenie, które szybko wyrzuciłam.
Pojemność 200 ml
Ważność 6 miesięcy od otwarcia, albo do 09.2020r
Cena (ja kupiłam za 5 zł) w internecie waha się od 14 zł do 20 zł
Co na opakowaniu:
W składzie można się dopatrzeć różnych składników, ale tak jak wiele kremów szkodzi mojej twarzy tak do ciała mogę używać praktycznie wszystkiego. Jedynie na dekolcie czasami coś wyskoczy, tutaj podczas używania tego masła nic się nie działo.
Konsystencja tak jak nazwa wskazuje jest masełkowata.
Jednak mimo wszystko lekka, łatwa w rozsmarowaniu, szybko się wchłania. Zostawia lekką warstwę, ale smarując się wieczorem zupełnie mi to nie przeszkadza. Pięknie pachnie, tak jak niektóre produkty z miodem i mlekiem. Słodko, ale niedusząco. Zdecydowanie przyjemnie, jesiennie i ciepło. Oczywiście jeśli ktoś lubi zapach miodu w kosmetykach, bo jeśli nie to raczej mu się nie spodoba ;) Dla mnie pachnie ślicznie, myślę, że gdybym zaczęła je używać latem to ani zapach ani konsystencja by mi się nie podobała, a tak jestem zachwycona. Fajnie nawilża skórę, wystarcza mi to nawilżenie aż do następnej kąpieli.
Skóra pachnie przyjemnie, choć na drugi dzień już tego tak nie czuję.
Podsumowując bardzo polubiłam to masło. Wieczorny rytuał smarowania ciała zdecydowanie stał się przyjemniejszy. Cieszę się, że wtedy zdecydowałam się by włożyć to masełko do koszyka ;)
Jestem ciekawa innych produktów SORAYA.
Mieliście może to masło do ciała albo jakieś inne SORAYA?
Lubicie zapach miodu w kosmetykach?
Ja lubię takie zapachy, ale masełka też wolę jesienią i zimą :) Cena bardzo, bardzo zachęca do zakupu :)
OdpowiedzUsuńTego masełka nie znam, zapach miodu i mleka bardzo lubię w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńMmm, ale kusisz. ;)
OdpowiedzUsuńJuż sama konsystencja i kolor kojarzy mi się z miodem. :)
OdpowiedzUsuńja do ciała też mogę używać wszystko jednak parafiny unikam, super, że polubiłaś to masełko, pewnie też miałabym o nim podobne zdania
OdpowiedzUsuńmam identycznie jak Ty, wiosną i latem uwielbiam świeże zapachy, a jesienią i zimą nawet podobają mi się takie ciepłe i słodsze zapachy :)
OdpowiedzUsuńAkurat za miodowym zapachem w kosmetykach nie przepadam.
OdpowiedzUsuńWąchałam te miodowe, ale bardziej polubiłam się z borówkowym zapachem :D
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam w rękach niczego z Sorayi..
OdpowiedzUsuńMam krem do stóp z tej serii i niesamowicie go polubiłam! :) Myślę, że zapach mają podobny, więc i to masełko musi ślicznie pachnieć :) W ogóle uważam, że cała seria #foodie jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że masełko się sprawdziło i jesteś z niego zadowolona. Lubię taki zapach miodu i mleka
OdpowiedzUsuńMo powiem Ci, że masełko wygląda genialnie no i masło shea jest już na trzecim miejscu w składzie, więc go jest naprawdę sporo
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za konsystencją masełek do ciała
OdpowiedzUsuńKonsystencja świetna! Ja w sumie mam swoje ulubione zapachy po które sięgam cały rok, ale zimą szczególnie lubię słodkie i pomarańczowe nuty;)
OdpowiedzUsuńGdzie ty kupiłaś je w takiej świetnej cenie? Bardzo lubię serię foodie. Jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuńOgólnie, to nie lubi takich produktów do ciała. Te masło jednak bardzo mi się spodobało i chętnie je wypróbuję.
OdpowiedzUsuńW świetnej cenie go kupiłaś! :) Jestem bardzo skuszona całą tą serią, chociaż muszę przyznać, że wersja z miodem najmniej mnie kusi. Ale na jesień pewnie ona byłaby najfajniejsza ;)
OdpowiedzUsuńJa chciałam wypróbować tą serię z Soraya ale nigdzie nie mogę dostać ani jednego kosmetyku z tej serii
OdpowiedzUsuńMoja sucha skóra chyba woła o ten preparat :)
OdpowiedzUsuńSkład niestety nie zachwyca, ale na dłonie i stopy jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńMarka doskonale mi znana z nastoletnich czasow, jednak nie wiedzialam ze ma takie fajne maslo :D
OdpowiedzUsuńSkład nie do końca mi się podoba, więc gdyby masełko w regularnej cenie kosztowało tylko 5 zł, to możnaby to było przełknąć, ale za 20 zł możemy kupić fajniejsze składowo balsamy i masła do ciała, dlatego nie skuszę się na Sorayę :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko smoothie z tej serii, ale formuła i zapach mi odpowiadały :)
OdpowiedzUsuńMasełko do ciała fajna rzecz, podejrzewam, że zapach by mnie uwiódł.
OdpowiedzUsuńMi miód bardzo się kojarzy z jesienią i zimą :)
OdpowiedzUsuń