Mint Chocolate - paletka cieni I LOVE MAKEUP - MAKEUP REVOLUTION - Czy moja paletka to podróbka?
528.
Dzisiaj przychodzę z takim innym postem, być może niezbyt miłym dla sklepu internetowego w którym kupiłam przedstawianą paletkę.
Mam wile wątpliwości dotyczących palety Mint Chocolate.
Jeśli któraś z Was miała/ ma tę lub inną proszę napiszcie mi czy moje odczucia są prawdziwe czy mylne, czy może Wasze palety są inne?
O co mi dokładnie chodzi?
O tym w dalszej części.
Na tę paletkę i jeszcze na różową skusiłam się jakiś czas temu na stronie ezebra.
Była duża promocja, więc czym prędzej złożyłam zamówienie, bo od dawna mnie ciekawiły.
Początkowo bardzo mi się podobały, ale myślałam, że one mają taką pigmentację. W zasadzie dawało się zrobić całkiem fajny makijaż.
Jednak coraz częściej spotykałam zieloną paletkę na blogach i coraz bardziej przekonywałam się, że moja to nie jest ta sama paleta.
U Was jedno maźnięcie na dłoni było takie jak u mnie po tarciu i tarciu...
Używałam jednej bazy, później ją zmieniłam na inną, używałam bez bazy, na mokro i na sucho...
Im dłużej je miałam tym mniej byłam zadowolona.
Dodatkowo po tym jak kupiłam w Rossmannie inne cienie, miałam porównanie jak fajnie można zrobić bez długiej męczarni makijaż, który mi się podoba.
Oglądałam moje opakowanie cieni Mint Chocolate ze wszystkich stron i nigdzie nie znalazłam napisu REVOLUTION. NIGDZIE!
Dystrybutor to Sonia Sp. z o. o. i mieści się w Rzeszowie
Made in PRC UNDER LICENCE FOR TAM TAM BEAUTY ???
To samo dotyczy różowej paletki.
Sprawdziłam wszystkie paletki i pojedyncze cienie jakie mam, na wszystkich zawsze jest napisane jakiej są firmy. Jeśli jest to Bell to widnieje napis Bell, adres itd.
Jeśli jest to Maybelline to jest napis MAYBELLINE, jeśli Melkior to również, nawet jest adres mailowy... To samo z Oriflame, Avon itd. itp....
Krótko mówiąc jestem lekko załamana, ale może nie mam racji? Nie znalazłam szczegółowych zdjęć opakowania w internecie, więc dlatego stworzyłam ten post. By Was zapytać co o tym myślicie?
Tak jak pisałam, początkowo byłam bardzo zadowolona, ale nie wiedziałam, że efekt może być lepszy niż ten, który dają moje paletki. Myślałam może, że je używam inaczej, że nie staram się tak bardzo jak Wy...
Wspomnę jeszcze tylko, że nakładałam je w przeróżny sposób, różnymi pędzlami. Jak tarłam zwyczajnie to nie było ich widać, a jak najpierw je trochę skruszyłam to później osypywały się pod okiem i wyglądałam jak panda :(
Ten makijaż ze zdjęcia robiłam baardzo długo, machałam pędzlem i machałam. Gdybym robiła go rano przed wyjściem do pracy to pewnie bym się spóźniła.
Nałożyłam bazę GG, później ten cień:
Drugi był "ciemnozielony":
I na koniec ten:
Męczyłam się okropnie i zaczęłam się zastanawiać czy te cienie to na pewno oryginał?
Nie są przeterminowane, jeśli to by Was zastanawiało. Kupiła je w kwietniu, więc jeszcze nie mają roku. Nawet gdyby miały, to mam palety, które używam po terminie i sprawdzają się bez problemu.
Wszystkie kosmetyki, które użyłam są na zdjęciu poniżej:
Tak naprawdę to mam nadzieję, że moja paleta okaże się podróbką, bo nie wierze, że Makeup Revolution ma takie słabe cienie...
Dajcie proszę znać czy Wasze paletki mają napis Revolution?
Gdzie były wyprodukowane i czy mają mocną pigmentację?
Będę wdzięczna za wszelkie informacje :)
Miłej soboty :*
Witajcie
Dzisiaj przychodzę z takim innym postem, być może niezbyt miłym dla sklepu internetowego w którym kupiłam przedstawianą paletkę.
Mam wile wątpliwości dotyczących palety Mint Chocolate.
Jeśli któraś z Was miała/ ma tę lub inną proszę napiszcie mi czy moje odczucia są prawdziwe czy mylne, czy może Wasze palety są inne?
O co mi dokładnie chodzi?
O tym w dalszej części.
Na tę paletkę i jeszcze na różową skusiłam się jakiś czas temu na stronie ezebra.
Była duża promocja, więc czym prędzej złożyłam zamówienie, bo od dawna mnie ciekawiły.
Początkowo bardzo mi się podobały, ale myślałam, że one mają taką pigmentację. W zasadzie dawało się zrobić całkiem fajny makijaż.
Jednak coraz częściej spotykałam zieloną paletkę na blogach i coraz bardziej przekonywałam się, że moja to nie jest ta sama paleta.
U Was jedno maźnięcie na dłoni było takie jak u mnie po tarciu i tarciu...
Używałam jednej bazy, później ją zmieniłam na inną, używałam bez bazy, na mokro i na sucho...
Im dłużej je miałam tym mniej byłam zadowolona.
Dodatkowo po tym jak kupiłam w Rossmannie inne cienie, miałam porównanie jak fajnie można zrobić bez długiej męczarni makijaż, który mi się podoba.
Oglądałam moje opakowanie cieni Mint Chocolate ze wszystkich stron i nigdzie nie znalazłam napisu REVOLUTION. NIGDZIE!
Dystrybutor to Sonia Sp. z o. o. i mieści się w Rzeszowie
Made in PRC UNDER LICENCE FOR TAM TAM BEAUTY ???
To samo dotyczy różowej paletki.
Sprawdziłam wszystkie paletki i pojedyncze cienie jakie mam, na wszystkich zawsze jest napisane jakiej są firmy. Jeśli jest to Bell to widnieje napis Bell, adres itd.
Jeśli jest to Maybelline to jest napis MAYBELLINE, jeśli Melkior to również, nawet jest adres mailowy... To samo z Oriflame, Avon itd. itp....
Krótko mówiąc jestem lekko załamana, ale może nie mam racji? Nie znalazłam szczegółowych zdjęć opakowania w internecie, więc dlatego stworzyłam ten post. By Was zapytać co o tym myślicie?
Tak jak pisałam, początkowo byłam bardzo zadowolona, ale nie wiedziałam, że efekt może być lepszy niż ten, który dają moje paletki. Myślałam może, że je używam inaczej, że nie staram się tak bardzo jak Wy...
Wspomnę jeszcze tylko, że nakładałam je w przeróżny sposób, różnymi pędzlami. Jak tarłam zwyczajnie to nie było ich widać, a jak najpierw je trochę skruszyłam to później osypywały się pod okiem i wyglądałam jak panda :(
Ten makijaż ze zdjęcia robiłam baardzo długo, machałam pędzlem i machałam. Gdybym robiła go rano przed wyjściem do pracy to pewnie bym się spóźniła.
Nałożyłam bazę GG, później ten cień:
Drugi był "ciemnozielony":
I na koniec ten:
Męczyłam się okropnie i zaczęłam się zastanawiać czy te cienie to na pewno oryginał?
Nie są przeterminowane, jeśli to by Was zastanawiało. Kupiła je w kwietniu, więc jeszcze nie mają roku. Nawet gdyby miały, to mam palety, które używam po terminie i sprawdzają się bez problemu.
Wszystkie kosmetyki, które użyłam są na zdjęciu poniżej:
Tak naprawdę to mam nadzieję, że moja paleta okaże się podróbką, bo nie wierze, że Makeup Revolution ma takie słabe cienie...
Dajcie proszę znać czy Wasze paletki mają napis Revolution?
Gdzie były wyprodukowane i czy mają mocną pigmentację?
Będę wdzięczna za wszelkie informacje :)
Miłej soboty :*
Dziwna sprawa, nie pomogę, bo nie miałam żadnej paletki Revolution 🤔
OdpowiedzUsuńI tak dziękuję za komentarz :) <3
UsuńMoże długo leżała, jest stara, była źle przechowywana. Nie sądzę, żeby drogeria sprzedawała podróbki.
OdpowiedzUsuńU mnie leży z innymi w kuferku na kosmetyki w łazience. Jak innym nie szkodzi to może sklep źle przechowywał? Promocja, bo już długo leżały? To samo dotyczy drugiej różowej, którą mam, a inne wszystkie są ok :)
UsuńNie mam tych paletę, ale wydaje mi się, że problem może być na przykład w złym przechowywaniu, albo po prostu, jest to produkt zależał.
OdpowiedzUsuńJak pisałam wyżej, ta i różowa leżą razem z innymi u mnie w łazience i tylko te dwie mają problem, a reszta jest ok.
UsuńDla mnie te palety są średnie ... swatche boskie na oku tracą kolor ; /
OdpowiedzUsuńNo właśnie :( Szkoda :(
UsuńNie sądzę, żeby ezebra sprzedawała nieoryginalne produkty. Może trafiłaś na jakąś felerną sztukę, lub jak w komentarzach wyżej - to kwestia przechowywania. Moja wygląda chyba identycznie i jest okej :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
Hmm to chyba faktycznie mam pecha co do tych paletek :(
UsuńAz zajrzałam do swojej paletki. Kupiłam ją w drogerii w Londynie, też ma tekst o licencji Tam Beauty i też niestety jest słaba...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, że sprawdziłaś te informacje :)
UsuńTeraz wiem, że to jedynie mogą być stare cienie ;)
Ja kupiłam złotą paletę z MUR i nigdy nie miałam z nią problemu więc ciężko stwierdzić dlaczego ta okazała się taka słaba :( opakowania tekturowego już nie mam ale na opakowaniu paletki mam naklejkę z tą samą nazwą licencji.
OdpowiedzUsuńOk, dziękuję, że sprawdziłaś :)
UsuńKochana moim zdaniem paleta jest oryginalna, ale co do ezebra mam wątpliwości. Strasznie mnie do siebie zrazili. Kiedyś zamówiłam od nich wodę różaną Make Me Bio i śmierdziała. Myślałam długi czas, że tak własnie pachnie, ale miałam okazję używć tej samej wody od innej osoby i pachniała wspaniale, moja była po prostu zepsuta. Z korektorem od Catrice kupionym na ezbra też miałam problemy, chociaż używam go od długiego czasu. Wspólolaktor twierdzi, że wkłady do golarki, których używa od lat również były inne a i mi się nie podobały, bo wzięłam od niego jedno ostrze, słabo coś goliły. Więc raczej z paletką to wina sklepu a nie samych cieni. ;)
OdpowiedzUsuńOjej, tzn., że woda była stara? Może tak samo cienie, długo leżały i dlatego przecenione?
UsuńDziękuję za Twój komentarz, pomógł mi :)
Hello :)
OdpowiedzUsuńThank you for visiting my blog :)
I follow you back :)
Mam inną czekoladkę z MUR i jakościowo jest naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńWidocznie miałam pecha, muszę jeszcze raz spróbować zamówić inną, ale z tej samej marki :)
UsuńNa oku nie wyglądają niestety korzystnie. Mam inną czekoladę MUR i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńPalety MUR są na tyle tanie, że raczej nie opłacałoby się robić ich podróbek.
Masz racę :)
UsuńNiestety nie pomogę, bo nie używam cieni w paletkach.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńciekawa sprawa, zamawiałam na ezebra. i zawsze nie miałam zastrzeżeń do produktów. MUR ma cienie różnej jakości.
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze, ale jestem ciekawa jak inne wypadają.
UsuńSama nie lubie cieni tej marki wlasnie jak dla mnie za brak pigmentacji. Sprawdzilam dwie swoje palety (Flawless Matte 4 i czekoladke Golden Bar) i na pierwszej jest napisane MUR, ale to starasza paleta. Na Golden Bar mam dokladnie tak jat Ty wiec mysle ze masz oryginalna palete. Takze jest TAM Tam Beauty ;)
OdpowiedzUsuńOki, dzięki bardzo :)
UsuńLubię paletki z tej serii chociaż te nowsze wersje mają trochę lepszą pigmentacjiE
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nowsze już są lepsze, a ja jeszcze trafiłam na jakąś starą partię ;)
UsuńWow jaka fajna paleta.. Opakowanie super.. Śliczne kolory..
OdpowiedzUsuń???
Usuńmam kilka paletek MUR i nigdy nie miałam problemu aby cienie tak słabo wyszły na powiece :-(
OdpowiedzUsuńChyba miałam pecha :(
Usuńnie pomogę, bo nie mam żadnej paletki z MUR, ale dobrze wiedzieć żeby tam nie zamawiać, bo widać że i dziewczynom wyżej trafiają się wadliwe kosmetyki :/
OdpowiedzUsuńChyba zależy jak się trafi, jedni zadowoleni, a inni nie :(
UsuńWidziałam ją gdzieś kiedyś, jak koleżanka szukała prezentu. Nigdy jej nie używałam, bo pewnie i tak leżałaby mi tylko w łazience :/
OdpowiedzUsuńja mam wersję różową i jestem zadowolona, choć słyszałam że niektóre czekoladki makeup revolution są fatalne
OdpowiedzUsuńTo pewnie ja na taką trafiłam :(
UsuńNie pomogę, bo nie mam ani jednej ich palety, ale faktycznie wygląda to kiepsko. Być może to wina złego przechowywania
OdpowiedzUsuńMoże przyszła do mnie zleżała z magazynu....
UsuńMam jedną paletkę z tej serii - nie jest zła,ale myślałam, że będzie lepsza.
OdpowiedzUsuńJa mam starszą Salted Caramel kupioną w Rossmannie, ostatnio jej nie używałam, ale wcześniej byłam z niej zadowolona, sprawdzę i podeślę ci fotkę tyłu na Insta :P
OdpowiedzUsuńOooo byłoby super :) Dzięki :)
Usuńhej , Witam gorąco. Dwa tygodnie temu kupiłam dla siebie i dla siostry paletki z serii Revolution , dla siebie wybrałam paletę Rosie Gold ze wzgledu na dobre referencję icenę 27 zł. . Kupowałam w sklepie cocolita. pl a na denku widnieje napis made in PRC by makeup revolution, ale pigmentacje moim zdanie jest poprawna
OdpowiedzUsuńWięc jednak jest napis "by Makeup Revolution"?
UsuńTych paletek nie kupowałam jeszcze. W tej te zielenie mnie mnie przekonują
OdpowiedzUsuńCzekoladki od kiedy pamiętam nie powalały pigmentacją - wyjątkiem jest Rose Gold i 24k Gold - obie są świetne.
OdpowiedzUsuńZ czystej ciekawości skuszę się jeszcze na jakąś, być może właśnie na którąś z tych :)
UsuńSzkoda, ze taki fatalny efekt, bo opakowanie wyglada zachecajaco
OdpowiedzUsuńOj tak, faktycznie opakowania mają śliczne te paletki :)
UsuńOj to faktycznie niefajna sprawa... :/ Nie mam żadnej czekoladki od MUR, więc Ci nie pomogę Kochana, ale jestem bardzo ciekawa, czy dowiesz się czegoś odnośnie przyczyny tego stanu rzeczy.
OdpowiedzUsuńWiele komentarzy pod wpisem rozjaśniło mi sprawę :) Paletka jest oryginalna, ale jednak słaba :) Muszę jeszcze się wiele nauczyć odnośnie paletek do makijażu ;)
UsuńCiekawa sprawa :( faktycznie pigmentacja nie jest najlepsza. Ja nie miałam paletki z tej firmy także nie mogę się odnieść :(
OdpowiedzUsuńI tak dziękuję za komentarz :*
UsuńPo pierwsze, to Makeup Revolution jakiś czas temu zmieniło swoją nazwę i stąd różne nazwy w zależności od tego, kiedy paletka była wyprodukowana. Po drugie Tam Beauty to była strona Makeup Revolution (można nawet podejrzeć to w obrazach Google). Po trzecie - tak, czekoladki są beznadziejne, miałam Salted Caramel i to był dramat :P
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedz :) W tej chwili dałam już sobie spokój z próbowaniem tych paletek, wolę inne, które są dużo łatwiejsze w użyciu i trwalsze ;)
UsuńBardzo dobra decyzja :D Oczywiście Makeup Revolution ma na pewno jakieś fajne paletki w ofercie, ale zdecydowanie nie są to czekoladki ;)
UsuńHe he, chętnie sprawdzę inne :)
Usuń