YOPE Aloes lukrecja - Naturalny żel do higieny intymnej (nawilża i koi)
Witajcie
Produkt o którym dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć zaczęłam używać jeszcze w listopadzie. Wtedy kończył mi się żel od Avon, ale byłam tak ciekawa tego YOPE, że nim tamten dotarł do dna, ja już poznawałam Aloes i lukrecję. Aktualnie kończy mi się, zostały zaledwie dwie, może trzy pompki, więc spieszę z recenzją zanim się z nim rozstanę i kupię nowy ;)
Markę jak do tej pory znałam jedynie z internetu i blogów. Zawsze było coś innego do poznania, coś co trzeba było zużyć, a i wydaje mi się, że cena kosmetyków tej marki nie jest aż nazbyt tania. Tak czy inaczej nadszedł czas by się z firmą zapoznać. Przy okazji zamówienia z apteki do koszyka dla spróbowania wpadł żel do higieny intymnej Aloes i lukrecja. Co mnie przyciągnęło? Oczywiście przepiękne różowe opakowanie z zajączkiem. Estetyczne, minimalistyczne i do tego ładne. Pompka tym bardziej zachęciła, bo takie produkty najlepiej używaj z dozownikiem.
YOPE Aloes lukrecja - Naturalny żel do higieny intymnej (nawilża i koi)
Opakowanie na plus, pojemność 300 ml uważam, że całkiem spore i zważywszy na to, że jest koniec stycznia, a ja mam buteleczkę od listopada, uważam, że jest bardzo wydajny (używany codziennie i nie tylko przeze mnie;)
YOPE Aloes lukrecja - Naturalny żel do higieny intymnej (nawilża i koi) |
Butelka z plastiku (z recyklingu), ale takiego dość mocnego, a na niej wszystkie potrzebne informacje. Składniki w 99 % pochodzenia naturalnego. Po otwarciu pompka wysuwa się i całość jest nieco wyższa niż by się wydawało na pierwszy rzut oka. Przez cały okres stosowania nie zacięła się, nie zapchała, używa się lekko i przyjemnie. Nie ma problemu z pompowaniem. Bardzo sobie chwalę to opakowanie, aż chciałoby się znaleźć zapas i przelać do niej kolejne opakowanie.
YOPE Aloes lukrecja - Naturalny żel do higieny intymnej (nawilża i koi)
YOPE Aloes lukrecja - Naturalny żel do higieny intymnej (nawilża i koi) |
Zapach delikatny, praktycznie niewyczuwalny, przynajmniej dla mnie, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, a w takich produktach raczej brak zapachu działa na jego korzyść.
Konsystencja jak sama nazwa wskazuje żelowa, lejąca, ale jednocześnie treściwa, dlatego jest taki wydajny. Delikatnie się pieni.
Nie należę do osób, które bardzo często łapią infekcję. Choć był taki czas, że zdarzały się za często i od wtedy już trochę bardziej uważam na produkty, które stosuję do tej strefy, a także inne rzeczy (np. dezynfekuję toaletę poza domem, tym samym produktem, który używam do dezynfekcji rąk). Muszę jednak przyznać, że żel do higieny intymnej YOPE Aloes i lukrecja jest niebywale delikatny w swoim działaniu i faktycznie mam wrażenie, że nawilża. Nie wiem na ile jest to jego prawdziwym działaniem, a na ile w tym czasie być może nie miałam z tym problemu, ale porównując go do innych faktycznie robi taką miłą otoczkę. Na tyle daje komfort, że właściwie zapomniałam o tej strefie i już się nie martwię, że coś się przyplącze ;) Ile można się rozpisywać o żelu do higieny intymnej, więc podsumowując napiszę tylko, że jestem nim bardzo miło zaskoczona i chętnie do niego wrócę, ale i inne z serii mam ochotę wypróbować.
Staram się w tym roku nie robić zakupów na zapas, więc jeszcze dwa mycia i lecę na zakupy ;) Jeśli miałybyście kłopot z zdecydowaniem się czy wypróbować ten żel czy nie to ja serdecznie go polecam :)
Używałyście żel z YOPE? Sprawdził się?
A może inne produkty tej marki polecacie?
Pozdrawiam - Magda :*
Nie miałam jeszcze nic tej marki. Może wypróbuję ten żel :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne opakowanie, ale co do produktu to nie używam takich specyfików.
OdpowiedzUsuńPierwsze co sobie pomyślałam:jakie ładne opakowanie
OdpowiedzUsuńMożliwe ze wypróbuje
OdpowiedzUsuńAloes niestety mnie uczula, dodatkowo często podrażniają mnie nowe produkty do higieny intymnej. Dlatego wolę pozostać przy swoim sprawdzonym płynie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ich urocze opakowania :D Żelu do higieny intymnej tej marki jeszcze nie miałam. Niektóre tego produkty troszkę mnie podrażniają, więc ostrożnie podchodzę do testowania nowych marek.
OdpowiedzUsuńMarkę Yope lubię, choć dawno jej nie miałam. Możliwe, że w przyszłości wypróbuję ten żel.
OdpowiedzUsuńTego żelu jeszcze nie miałam, ale produkty tej marki sprawdzają się u mnie świetnie, więc na pewno go kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊
Piekne ma opakowanie, ale jesli chodzi o zel to z przyjemnoscia sama bym po niego siegnela :D
OdpowiedzUsuńZapiszę na listę do kupienia :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Yope :)
OdpowiedzUsuńA myślałęm ,że takich "specjalistycznych" nie produkują :)
OdpowiedzUsuń