Scrub do ciała o zapachu limonki. FABERLIC BEAUTY CAFE LOVE YOUR SKIN - LIME SORBET

 Witajcie

 

Jako niepoprawna maniaczka kosmetyczna zawsze mam spore zapasy różnych produktów. I sama nie wiem jak to się stało, ale zużyłam w ostatnim czasie wszystkie moje peelingi do ciała. Robiąc zamówienie z Faberlic natknęłam się na scrub do ciała limonkowy sorbet. Kosztował w katalogu około 9-10 zł. Myślę sobie pewnie szału nie będzie, małe opakowanie wezmę na przeczekanie aż trafi się coś innego.

Jak się sprawdził? O tym w dalszej części wpisu.

 

Scrub do ciała o zapachu limonki. FABERLIC BEAUTY CAFE LOVE YOUR SKIN - LIME SORBET

Może zacznę od tego, że zaczęłam zamawiać z Faberlic, ponieważ bardzo zainteresowały mnie produkty do domu, tzn. do mycia i prania. Kosmetyki dawno temu również używałam, więc kierując się ciekawością zamówiłam. Jak do tej pory np. tusze do rzęs bardzo mi się spodobały. 

Jestem ciekawa jak dalej pójdzie testowanie. Tak czy inaczej możecie się spodziewać w najbliższym czasie recenzji właśnie z Faberlic ;)

 



Dzisiejszy bohater zamknięty jest w małym plastikowym pudełku z nakrętką. Wygląda jak większe opakowanie kremu. Jego pojemność to 120 ml, a ważność zaczyna się od otwarcia i trwa przez 6 miesięcy. Jednak myślę, że tak małe opakowanie zużyję dużo szybciej, choć muszę przyznać, że jest wydajny.

Odkręcamy zakrętkę i naszym oczom ukazuje się zabezpieczenie w postaci sreberka. Szybko się go pozbyłam. Myślałam, że będzie to lejący scrub przypominający żel do ciała z drobinkami, ale jest zupełnie odwrotnie. To maleństwo można nazwać pełnowymiarowym peelingiem, bo choć wygląda niepozornie to na skórze działa cuda. Rozsmarowując go robi się biały, tworzy taką jakby powłokę, trochę myjącą, a trochę peelingującą. Jak na swoją niepozorność jest dość gęsty, choć rozsmarowuje się w szybki i łatwy sposób. Ze zmyciem nie ma najmniejszego problemu, a po usunięciu resztek z ciała mamy jeszcze większe zaskoczenie, bo on faktycznie złuszczył naskórek, a do tego zostawił skórę nawilżoną.

 


 

Zupełnie mnie zaskoczył. Myślałam, że to będzie takie sobie maleństwo, a on robi naprawdę fajną robotę. Ma tylko jedną małą wadę, a mianowicie chodzi o zapach. Dla mnie nie jest on zły, ale pierwsze spotkanie na myśl przyniosło produkty łazienkowe, jakieś odświeżacze czy kostkę. Nie jest to ostry zapach, czuć limonkę, a właściwie cytrusy, ale w mojej ocenie jest on sztuczny i perfumowany. Tak czy inaczej nie jest zły, a w używaniu zupełnie nie przeszkadza, tym bardziej, że jakoś nie zauważyłam żeby długo utrzymywał się na skórze.  

 


 

Fajny scrub, który dobrze złuszcza naskórek i zostawia skórę gładką w dotyku, do tego w rozsądnej cenie. Sama jednak nie wiem do końca czy zdecyduje się na kolejne opakowanie. Nie mówię ostatecznie nie, bo działa dobrze, ale być może inny zapach. 


Znacie?

Używacie produktów Faberlic?

Komentarze

  1. Nie znam, obecnie używam peelingu Isany, następny w kolejce będzie peeling z Avonu Planet Spa czy coś takiego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Faberlic jeszcze nic nie miałam. Fajnie, że sprawdził się dobrze :) Ja jestem z tych osób, które polubiły by ten zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że produkt ma zabezpieczenie to ważne z punktu widzenia higieny. Szkoda że zapach sztuczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię takie cytrusowe zapachy, więc chętnie go kupię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda że zapach okazał się niewypałem, ale może inny będzie lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda właśnie, że zapach zawiódł, ale sam peeling podoba mi się, no i ten kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki fajny produkt. Może się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham scruby i zapach limonki, ale nie wiem jak ocenić ten produkt. Z jednej strony fajne działanie, a z drugiej dziwny cytrusowy aromat.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik