Nowości od EVELINE Cosmetics w mojej kosmetyczce - Paleta SHOCKING NUDES Eyeshadow Palette

 Witajcie

 

W ostatnim czasie na blogu zrobiło się trochę książkowo, a przecież kosmetyki to moja miłość na równi z książkami. Dlatego dla równowagi książkowo-kosmetycznej dzisiaj przychodzę z nowościami jakie wpadły ostatnio do mojej kosmetyczki.

Robiąc zamówienie dla mojej dobrej koleżanki na urodziny nie mogłam się oprzeć tej nowej palecie i wzięłam ją też dla siebie. Przy okazji jeszcze podkład, szminkę i peeling do skóry głowy, ale o nich będzie innym razem. Dzisiaj zapraszam na kilka słów o  SHOCKING NUDES Eyeshadow Palette.

 


 

Paletka przychodzi do nas zapakowana we folię. Jak tylko to zobaczyłam od razu krzyknęłam: BRAWO EVELINE! Uwielbiam tak zapakowane kosmetyki, że mam 100 % pewności, że nikt przede mną ich nie otwierał, a już nie wspominając o używaniu. Jak wiemy ważność jest liczona od pierwszego otwarcia dlatego tak ważne jest by to nasze otwarcie było tym pierwszym. W tym przypadku mamy 12 miesięcy na zużycie cieni.

 


 

Po zdjęciu foli naszym oczom ukazuje się śliczna bordowo różowa paletka. Piękne matowe wykończenie jest przemiłe w dotyku. Takie gładkie i jakby aksamitne.

 


 

Otwieramy, a tam czeka na nas 12 cieni w niesamowitych kolorach. Mamy tutaj 6 aksamitnie miękkich, bardzo mocno napigmentowanych matów; 3 połyskujące metaliczne; 2 kremowe pięknie mieniące się marmurki, a na koniec wisienka na torcie - hybryda z jagodowo-brązowymi kapsułkami.

Paleta zawiera też lusterko. Zamykanie na magnes.

 


 

Wspominałam już, że jej ważność to 12 M, pojemność 9,6 g oraz co chyba najważniejsze w dzisiejszych czasach jest crueltyfree andvegan

 



Moje wrażenia na temat palety  SHOCKING NUDES 

Zazwyczaj mam tak, że jak coś przychodzi do mnie nowe to musi trochę poleżeć, bo początkowo aż szkoda mi tego używać, bo przecież jest jeszcze stare:)  Nie wiem czemu, ale tak mam z wieloma kosmetykami. Z tą paletą było inaczej. od razu chciałam z nią pracować. Na szczęście paczka przyszła w czwartek, a w piątek już miałam okazję ją sprawdzić podczas wyjścia.

Moje serce skradła kiedy robiłam jej zdjęcia i próbowałam na ręku, ale prawdziwe uwielbienie dopiero zaczęło się kiedy zrobiłam pierwszy makijaż. Jest rewelacyjna. Wszystkie cienie są naprawdę mocno napigmentowane. Nawet te jako baza widać na powiece, nie trzeba się specjalnie starać by wydobyć ich kolor. 

Świetnie ze sobą współpracują. Nakładam je na korektor, nie używam w tej chwili żadnej bazy. Trzymają się świetnie cały dzień no i całą imprezę. Nie wchodzą w załamania, nie rolują się. Efekt podoba mi się kiedy je nałożę, ale później mam wrażenie, że wyglądają coraz lepiej. Tak jakby w ciągu dnia jeszcze fajniej się połączyły. 

 


 



Na wieczorne wyjście nadają się idealnie, bo mocne kolory świetnie się wtedy sprawdzają. Kiedy używam je w ciągu tygodnia muszę nieco uważać, ale da się tą paletką zrobić przepiękny makijaż dzienny do pracy. Błyski są prawdziwie błyszczące, a maty świetnie się komponują z resztą.

Obsypują się, więc trzeba uważać, ale kiedy przykleimy już do powieki to co należy to trzymają się tak jak chcemy. Wystarczy delikatnie się z nimi obchodzić albo nakładać podkład i korektor na koniec, a nie na początku. 

Widziałam tę paletkę wiele razy na IG i myślałam, że to taki kolejny hit, gdzie reklama dźwignią handlu. Jednak nie, ona naprawdę jest super. Oczywiście za te pieniądze, bo nie twierdzę, że nie ma lepszych. Jednak w tych granicach okazała się naprawdę świetnym wyborem.


 

Co myślicie o takich kolorach?

Malujecie się do pracy albo do szkoły?


Komentarze

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik