Dlaczego po 13 latach zrezygnowałam z bycia konsultantką Avon?
Witajcie
Czasami mam takie zrywy z postami, że coś wymyślę, a potem zastanawiam się czy warto jednak o tym napisać. Stwierdziłam, że napiszę trochę dla siebie w formie terapii, czy czegoś w stylu za i przeciw, a może przy okazji komuś post się przyda.
W temacie postu mam 13 lat, ale konsultantką byłam dużo dłużej, z tym, że miałam przerwę, a po kilku latach wróciłam i byłam do teraz. Myślę, że po takim długim czasie mam jakiś ogląd na temat, więc zapraszam na wpis. Dodam tylko, że przez te wszystkie lata zamawiałam regularnie, co katalog, a czasem nawet i kilka razy w ciągu katalogu.
Jak to właściwie jest z tym byciem konsultantką? Oczywiście z mojej perspektywy, bo to tylko wyłącznie moja opinia. Nie chcę tutaj nikogo zniechęcać, ale napiszę to tak jak ja to czuję.
Dlaczego po 13 latach zrezygnowałam z bycia konsultantką Avon?
JAK ZACZĘŁAM SWOJĄ PRZYGODĘ Z AVON
Swoją przygodę z marką AVON zaczęłam zaraz po szkole, czyli prawie 20 lat temu. Było to chyba wtedy kiedy zapisywałam się w Urzędzie Pracy jako bezrobotna, sama dokładnie nie pamiętam. Kiedy czegoś się chce to samo Cię znajdzie, a ja byłam zawsze ciekawa jak to jest być konsultantką Avon. Myślałam, że to będzie fajna opcja dodatkowego zarobku, a wtedy groszem nie śmierdziałam, ponieważ było to zaraz po liceum.
Zamawiałam, zamawiałam, ale potem przestałam, sama nie wiem czemu. Był to czas kiedy zamówienia pisało się jeszcze na formularzach i wrzucało do takiej specjalnej skrzynki, która była tylko jedna na całe miasto. Po czasie można było już zamawiać przez internet i tak właśnie robiłam.
KILKA LAT PRZERWY I POWRÓT
Mimo, że zrezygnowałam wtedy to jednak czegoś mi brakowało, bo kiedy sama przestałam zamawiać to i dostęp do kosmetyków również się skończył, a jednak miałam kilka swoich ulubieńców. Czasami mama mi przynosiła katalog z pracy, ale to już nie było to samo. Niektóre zapachy tak miło się kojarzyły, więc kiedy zaszłam w ciążę z pierwszym synem wiedziałam, że będę w domu i będę miała na to czas. Myślałam nad tym aż tu nagle Pani zadzwoniła do mnie z pytaniem czy nie chciałabym wrócić? Zgodziłam się i zostałam. Byłam na macierzyńskim, więc miałam pieniądze co dawało mi pole manewru. Kiedy jesteś bez kasy nie da się za bardzo w to brnąć. Z reguły mamy termin na fakturze, ale klientki nie chcą płacić od razu (nie wszystkie) czasami trwa to długo nim uzbierasz odpowiednią sumę albo tak jak ja wydajesz na bieżąco, a potem z konta schodzi Ci od razu 500-600 zł i wtedy jest zdziwko.
ZALETY BYCIA KONSULTANTKĄ
Zacznę od zalet, bo jakby błędnie mogło się wydawać jest ich mniej niż wad, przynajmniej dla mnie. I w sumie nie wiem czemu tak długo w tym siedziałam? Nie chciałam zawieść klientek? Sama nie wiem.
Ciągły dostęp do nowości - Jeśli lubisz kosmetyki Avon to lubisz też ich nowości, a będąc konsultantką masz stały dostęp do nich jako pierwsza. Lubiłam oglądać nowy katalog kiedy inni go jeszcze nie mieli. Wtedy wiedziałam co będzie w następnym miesiącu, mogłam zamówić perfum jako pierwsza itp.
Zniżka jest bardzo kusząca - Kiedy masz duże zamówienia, masz duże rabaty, 30-40 % to sporo. Ja prawie nigdy takich nie miałam. Zazwyczaj 20-25 %, ale to i tak było fajne. Mimo, że zamówienia często nie pokrywały moich zamówień w całości (tego co ja zamówiłam dla siebie) to jednak mogłam kupić coś taniej. Zdarzało się, że miałam takie zamówienia, że mogłam dla siebie kupić kosmetyki za 100 -150 zł a całość wychodziła na zero.
I TO BY BYŁO NA TYLE Z ZALET
Niestety dla mnie zalety się kończą, ponieważ zawsze zamawiałam dla siebie kosmetyki nie miałam nigdy z Avon prawdziwej gotówki. Kiedy wiedziałam, że będę miała z tego coś więcej, zamawiałam więcej produktów, które chcę wypróbować. Bycie blogerką kosmetyczną wcale w tym nie pomagało...
Dlaczego po 13 latach zrezygnowałam z bycia konsultantką Avon? |
WADY BYCIA KONSULTANTKĄ, NIE TYLKO W AVON
Na początku zanim przejdę do wad chciałabym wspomnieć, że przez ten cały 13 letni czas byłam też krótko w Oriflame, w Faberlic itp. Nie chcę tutaj porównywać, ale myślę, że wiecie jak działa praca w systemie MLM. Wszystkie te firmy pracują w podobny sposób, różnią je kosmetyki. Na tę chwilę znalazłam 10 wad, ale pewnie jakby się zastanowić to byłoby ich więcej.
WADA NR 1 - ZABIERA ZA DUŻO CZASU
Nie dajcie się zwieść jeśli ktoś Wam mówi, że to tylko 2 godziny dziennie i już zarobisz 3 tysiące złotych. Nie ma mowy. Jeśli chcesz coś z tego mieć trzeba na to poświecić czas. Ja w czasie kiedy miałam największe zamówienia poświęcałam na to dużo czasu. Rozwoziłam katalogi, pytałam czy ktoś już przejrzał, dzwoniłam. Jak byłam w domu to mogłam sobie na to pozwolić. To była moja praca, więc nie przeszkadzało mi to, jednak od kiedy pracuję normalnie 8 godzin, czułam, że to zabiera mi za dużo wolnego czasu. Przestałam rozdawać katalogi, a co za tym idzie zostawały w domu, a ja przez to byłam stratna.
Wiedziałam, że jak dam katalog będę potem musiałam jechać zawieźć zamówienie, a nie miałam na to ani czasu ani ochoty, więc sukcesywnie coraz mniej się angażowałam.
Ale! Wracając do tego, że zabiera dużo czasu to nie chodzi tylko o katalogi, a o samo zbieranie zamówień. Tłumaczenie dlaczego chcesz akurat do tego dnia jak przecież katalog jest do 30 maja. No tak, ale 30 maja już nic w magazynie nie ma. Po za tym nie będę zamawiała jednego kremu do rąk dla jednej osoby, bo akurat sobie przypomniała, że jej się skończył.
Segregowanie kosmetyków, co dla kogo. Pakowanie, pisanie karteczek, to zajmowało mi czasami 2 godziny, a kolejne 2-3 rozdawanie do RĄK WŁASNYCH pod drzwi.
Podpisywanie katalogów - Jeny jak ja tego nie lubiłam! Masakra, ile ja podpisywałam 20 katalogów to jest szok! Strasznie tego nie lubiłam.
WADA NR 2 - A MOŻE COŚ ZAMÓWISZ?
Kolejna rzecz, której strasznie nie lubiłam to namawiać kogoś żeby coś zamówił. Oczywiście robiłam to, ale mam nadzieję, że niezbyt nachalnie, bo ja STRASZNIE NIE LUBIĘ jak ktoś mnie na coś namawia. Stawiam wtedy jeszcze większy opór. Wolę sama przemyśleć i wtedy ewentualnie zamówić.
Uważam, że jest to upokarzające to nagabywanie z serii "czy chcesz coś z Avon". W Oriflame jest to bardzo rozwinięte, dziewczyny mega naciskają na to żeby coś zamówić, żeby zobaczyć katalog, że termin się kończy itp. Nie lubiłam tego. Tak działa system, to nie dziewczyny są dziwne, tylko tak im każą. Ja nigdy nie szłam w te standardy, więc i może dlatego moje zamówienia były małe, ale cóż. Widocznie nie nadaję się do pracy w handlu.
WADA NR 3 - LUDZIE ODZYWAJĄ SIĘ RAZ NA KILA MIESIĘCY
Żeby coś z tego mieć trzeba zamawiać cały czas, trzeba mieć stałość, a miałam takie klientki, które wolały zamówić raz za 100 zł niż co miesiąc za 20 zł. Niby ok, ale żeby mieć ciągłość trzeba mieć chociaż takie zamówienia od kilku osób co katalog, czyli co miesiąc.
Dlaczego po 13 latach zrezygnowałam z bycia konsultantką Avon?
WADA NR 4 - WSZYSTKO KUPUJESZ SAMA!
Wszystkie próbki, wszystkie katalogi, wszystkie produkty promocyjne, siateczki, długopisy, torby, WSZYSTKO!!!! PŁACISZ ZA TO SAMA!
Oczywiście jeśli masz spore zamówienia to pokrywa takie rzeczy, ale nie chodzi o to, żeby zarabiać na katalogi prawda? Powtarzałam to od lat i dalej uważam, że katalogi powinni dawać za darmo. To my jesteśmy narzędziem i zarabiamy dla nich, a oni jeszcze zarabiają na nas. Masakra. Do tego często chcemy naciągnąć do progu gdzie jest dla nas jakaś gratyfikacja, kolejny próg zniżkowy albo coś w tym stylu, a Avon lubi kusić. Wtedy wydajemy więcej, a nasz portfel wcale nie jest grubszy od tego, że stałyśmy się konsultantkami.
WADA NR 5 - PŁATNA PRZESYŁKA
Naprawdę trzeba mieć duże, ogromne zamówienia by mieć przesyłkę darmową, a teraz w dzisiejszych czasach inne sklepy oferują darmową dostawę już czasami od 50 zł. Więc, ja się pytam dlaczego nie mam takiej kiedy moje zamówienie było za 300 zł??? Trochę to niesprawiedliwe. PRZESYŁKA, katalogi i cała reszta i właściwie już dla ciebie nie ma nic z tej współpracy!
WADA NR 6 - CIĄGŁE ZMIANY W % UPUSTOWYM
Klientka nie widzi tego, że my mamy tylko 10% Dla niej jest to fajna tania rzecz, a kiedy produkt ma stały % i jest to 10 to uwierzcie mi musiałam dokładać do zamówień, bo nie wystarczało na katalogi.
WADA NR 7 - BRAKI W MAGAZYNIE
Często zdarzały się braki magazynowe, wtedy trzeba się tłumaczyć, oj sorki, ale tego teraz nie było. Będzie za 2 miesiące. No i klientka zapominała o tym, a po czasie coś przychodziło i było też tak, że już ode mnie tego nie odebrała. Zostawałam z produktem i byłam stratna. Powiecie, ale mogłaś zwrócić. No tak, ale.....
WADA NR 8 - ZWROTY NA TWÓJ KOSZT!
TAK MOŻNA ZWRÓCIĆ, ale na mój koszt. Wszędzie jest napisane zapewnienie, że jak Ci się nie spodoba to możesz oddać. Oczywiście, ale załóżmy, że ktoś kupił podkład za 19,99 zł i kolor mu się nie podoba. Oddaje mi go, ja wysyłam pocztą polską za 14 zł, a na konto wraca mi 19,99 zł więc jestem stratna, dlatego nie robiłam zwrotów. Chyba, że coś było drogie jak np. sukienka.
Po to też są próbki, które można wypróbować zanim się zamówi pełnowymiarowe opakowanie, ale nie każdy chciał próbkę, bo trzeba było ją zamówić i poczekać. I tak to potem jest.
WADA NR 9 - BARDZO DUŻA KONKURENCJA
W MLM chodzi o to by zwerbować jak najwięcej osób, ale ja nigdy się w to nie bawiłam, bo wiedziałam, że jak moja klientka zostanie konsultantką to nie będzie ode mnie zamawiać. Wiele osób zamawia z Avon dlatego tak ciężko zdobyć zamówienia ostatnio.
WADA NR 10 - KONKURENCJA KOSMETYCZNA
Coraz więcej pojawia się na rynku marek, które są lepsze od Avon. Mam do niego sentyment, ale sama wiele razy miałam ochotę na wypróbowanie czegoś innego, a nie mogłam, bo zapasy w szafie były ogromne. Widziałam też na jednej ze stron sklepu internetowego, że produkty Avon były tańsze niż ja miałam je w katalogu, więc jaki jest sens brnąć w to dalej?
Dlaczego po 13 latach zrezygnowałam z bycia konsultantką Avon?
PODSUMOWUJĄC
Tak, więc po wielu latach przestałam zamawiać. Pandemia, a potem wojna na Ukrainie dodatkowo skutecznie dołożyły się do mojej decyzji. Miałam coraz mniej zamówień, a po Nowym Roku praktycznie wcale. Zamówiłam kilka razu dla siebie, a potem stwierdziłam, że nie ma to sensu. Po prostu postanowiłam, że z tym skończę. To dopiero dwa katalogi, czyli dwa miesiące, ale powiem Wam, że nie żałuję. Na tę chwilę niczego mi nie brakuje, ale mam jeszcze sporo zapasów. Zobaczymy jak mi się skończą.
Nikogo nie chce zniechęcać tym wpisem, jeśli macie ochotę w to wejść to spróbujcie. To co napisałam to tylko i wyłącznie moje odczucia. Zapisując się niczego w sumie nie tracicie na starcie, jedynie trochę swojego czasu. Zawsze można zrezygnować. Ja czuję się dużo lepiej kiedy ten obowiązek poszedł w niepamięć. Mam kilka godzin dla siebie. Mogę spokojnie spożytkować go na oglądanie seriali ;) Chociaż nie twierdzę, że za kilka lat nie wrócę znowu ;)
Dajcie znać jak Wy to widzicie? Ile czasu jesteście konsultantką? A może dopiero się zastanawiacie?
Ja bym się nie nadawała do takiej pracy. Ale dzięki za ten wpis, rozjaśniłaś mi kuluary tej pracy.
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, bo ja to samo przechodziłam kiedyś w obu firmach. Strata czasu, pieniędzy i znajomych, a też kosmetyki mnie uczulały. Przyznam, że nie dziwię Ci się :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej dotarły do mnie słowa że pandemia i wojna przyczyniły się do spadku zamówień. Ja to widzę też w blogowym świecie. W tamtym roku miałam zlecenia, teraz nic od listopada praktycznie przestój, piszę tylko dla siebie, czasem jakiś ciuch w barterze, ale warto i to . Ps. dla mnie Avon zawsze był za drogi, ale perfumy mają super.
OdpowiedzUsuńPorównując zalety i wady, nie chciałabym być konsultantką u nich.
OdpowiedzUsuńTrzeba co pewien czas szukać nowych dróg a jeśli nie czułaś się tam już dobrze to podjęłaś słuszną decyzję.
OdpowiedzUsuńSkutecznie się trzymałam z daleka od MLM, chociaż wielokrotnie miałam propozycje aby zostać konsultantką i to bardzo nachalne, czego nie lubię. Mocno zaskoczyłaś mnie tym, jak to wygląda od środka. Chociażby fakt tych płatności, którymi byłaś obciążana jako konsultantka tj. kosztu zwrotów, kosztu wysyłki, gadżetów. Zszokowana jestem i na pewno nie zdecyduję się na taki biznes.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Super, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem. Ja nie widzę siebie w roli konsultantki. Nie lubię namawiać ludzi na zakup kosmetyków.
OdpowiedzUsuńFaktycznie ilość wad jest spora. Nie widziałam o niektórych rzeczach, które opisałaś, ale zawsze jakoś czulam, że to nie jest praca dla mnie.
OdpowiedzUsuńSama nie planowałam bycia konsultantką avonu ❤
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz wynika, że mimo wszystko to była dobra decyzja. Warto było poznać Twoje przemyślenia.
OdpowiedzUsuńKochana, w Oriflame wcale nie jest lepiej! Mnóstwo czasu to zabiera, to prawda, a poza tym zarobek wcale nie jest szałowy!
OdpowiedzUsuńJa zostałam konsultantką właśnie na macierzyńskim ale mam tak mało znajomych, że zawsze zamaiwłam wyłącznie dla siebie :P Lubię zapachy Avon i to głównie u mnie króluje, bo pielęgnację wolę z innych firm.
OdpowiedzUsuńJa byłam kiedyś konsultantką Oriflame. Też były obietnice ile to ja nie zarobię, orzy prawie zerowym wkładzie pracy. Realia jednak wyglądały inaczej. Na studiach koleżanki wcale nie były jakoś super zainteresowane zamawianiem produktów, a ja zarobiłam jakieś grosze, naprawdę grosze.Zrezygnowałam. Może nie mam smykałki do sprzedaży? Kolega z kolei był konsultantem AVON i był bardzo zadowolony.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką Oriflame.
OdpowiedzUsuń*ani Avonu, w ogóle tego typu kosmetyków- sprzedawanej w takiej formie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie chciałam zostać konsultantką bo miałam swoją, najlepszą pod słońcem :* ale te wady...dobrze, że zrezygnowałaś .
OdpowiedzUsuńzgadzam się ze wszystkim, ja też byłam w Avonie i mam podobne odczucia, teraz mam Oriflame i zamawiam głównie dla siebie ale też myślę, żeby zrobić przerwę:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że cieszysz się swoimi przemyśleniami, nie miałam pojęcia, że za katalogi i wysyłkę trzeba płacić :P Produkty Avonu można zamówić online bez potrzeby angażowania konsultantki (sama zamawiałam płyny do kąpieli Avon z Notino), więc może dlatego coraz ciężej o zamówienia.
OdpowiedzUsuń