Błędy w blogowaniu, wady blogowania i dlaczego teraz jest tak ciężko się wybić? - Moje przemyślenia po 7 latach pisania bloga

 Witajcie

 

Wpis, który możecie przeczytać poniżej napisałam prawie rok temu, bo w listopadzie. Pod wpływem dużych emocji i na pewno nie były to dobre emocje. Właściwie co będę owijać w bawełnę, kiedy to pisałam byłam nieźle wku... Wtedy pomogło mi to, że tylko wyrzuciłam z siebie wszystko co chciałam. Jednak po czasie pomyślałam, że jednak opublikuję ten wpis, bo gdybym miałam taką możliwość chyba chciałabym przeczytać taki kilka lat temu, gdy zaczynałam. 

Właśnie dzisiaj 21 września mija 7 lat od opublikowania pierwszego postu. Małego, niezbyt ładnego i z byle jakimi zdjęciami. Niby nic, ale pamiętam ile mnie kosztował nerwów i zastanawiania się czy tak będzie dobrze. Od momentu założenia bloga do opublikowania wpisu też minęło trochę czasu, bo chyba dopiero po miesiącu coś napisałam. 

Kiedy to wszystko sobie przypominam tym bardziej chcę puścić w świat moje błędy w blogowaniu. Myślę, że po 7 latach mam już jakieś doświadczenie i choć świat zmienił się bardzo to pewne rzeczy się nie zmieniły.....

 

30.11.2021

👇

Nad tym postem zastanawiałam się długo. Często w głowie robiłam sobie plan jak go ułożę i zadawałam sobie pytania czy być szczerą do bólu? Czy tylko tak aby nie zranić ani siebie ani innych?

Kiedy ja zaczynałam blogować w 2015 roku nie miałam o tym wszystkim zielonego pojęcia i chciałabym wtedy przeczytać taki wpis jak ten. 

Być może mój blog poszedłby w zupełnie innym kierunku, a być może wcale by go nie było...

W tym tekście nie będzie suchych faktów co zrobić by się wybić albo czego nie robić. To wpis osobisty i pisany z serca. Jeśli nie masz czasu na długi tekst, wcale nie zaczynaj czytać.

 

Błędy w blogowaniu, wady blogowania  i dlaczego teraz jest tak ciężko się wybić? - Moje przemyślenia po 7 latach pisania bloga
Błędy w blogowaniu, wady blogowania  i dlaczego teraz jest tak ciężko się wybić?

Niektórzy mogą pomyśleć: co ona może mi dawać za wskazówki skoro jej blog jest bardzo niszowy, słaby i z niewielką ilością wyświetleń? A no właśnie dlatego wyciągnęłam wiele wniosków i na przestrzeni lat dużo się dowiedziałam i nauczyłam.

Straciłam swoją szansę na większe grono czytelników już dawno temu, a kiedy raz znikniesz z pola widzenia ciężko to odbudować.


Kiedyś było inaczej...


Kilka lat temu blog był na pierwszym miejscu. Chodzi mi głównie o to, że miał dużą przewagę nad Social Media - mi. Wpis pojawiający się w sieci był szukany, odwiedzany i przede wszystkim czytany.

Dziewczyny ze świata blogowego odwiedzały się nawzajem codziennie rano i klikały w linki bez specjalnego proszenia.Wiadomo było, że dzięki temu koleżanka może dostać kilka ubrań. W tej chwili nikt już bez "grupy" wsparcia tego nie robi sam od siebie (raczej).


Szkoda czasu, a może i przez zazdrość?

Odwiedzanie dziesiątek blogów i zostawianie komentarzy po nieprzeczytanym wpisie zdarza się jeszcze częściej niż kiedyś.

Tak przyznaję się, że też komentowałam nie czytając całości albo jeśli znałam produkt to pisałam jak on się u mnie sprawdził. Niech pierwszy rzuci kamieniem kto nigdy tak nie zrobił?

 

Wróćmy jednak do błędów w blogowaniu:


Krótkie treści i nieładne zdjęcia


Każdy robi zdjęcia tym co ma i tak jak potrafi, nikogo tutaj nie chce urazić, bardziej chodzi o mnie i o to jakie zdjęcia robiłam kiedyś. W tej chwili staram się wrzucać zdjęcia takie, które pasują do mojej strony, a nie byle jakie, ciemne i szare.

Kiedyś zupełnie nie zwracałam uwagi na to czy jeden wpis wizualnie pasuje do drugiego, a jednak inni zwracają na to uwagę. Częściej chce się odwiedzać ładne, schludne strony niż takie, które mają ciemne nieestetyczne fotki.


Co ja puszczałam w Internet kiedyś to aż za głowę się załapałam kiedy zaczęłam czytać moje pierwsze wpisy.

Jak mogłam się w ogóle zastanawiać czemu nikt mnie nie odwiedza???

 

Błędy w blogowaniu, wady blogowania  i dlaczego teraz jest tak ciężko się wybić? - Moje przemyślenia po 7 latach pisania bloga
Błędy w blogowaniu, wady blogowania  i dlaczego teraz jest tak ciężko się wybić?

 

Krótkie, pisane na szybko treści również są trudno wyszukiwane. Dużo szybciej będzie pokazany w wyszukiwarce długi tekst. Jest większe prawdopodobieństwo, że osoba która szuka czegoś znajdzie to w Twojej treść gdzieś w środku, a nie w kilku zdaniach.

Blog to nie strona z recenzjami typu wizaż, a i tam zdarzają się dłuższe teksty niż kiedyś moje wpisy...


Współpraca


Kilka lat temu wystarczyło dobrze napisać maila z rekomendacją swojej strony i firmy dawały coś na próbę. Jeśli wpis dobrze się klikał to dostawało się kolejne paczki. W tej chwili liczby jakie trzeba przekroczyć są kolosalne. IG wyparł blogowanie, a FB jest właściwie promowaniem lub powielaniem tego co na Ig.

Jeśli nie ma masz ponad 2 k na IG to nikt z Tobą nawet nie będzie rozmawiał. Jeśli już to dostaniesz coś warte 20 zł z prośbą o wrzucenie 6 linków i publikację na wszystkich SM jakie masz.

20 zł za siedzenie godzinami i robienie zdjęć, obróbkę, później dodanie logo tak by wpasowało się w zdjęcie. Pisanie wpisu to również minimum 1-2 godzin. Sprawdzanie błędów, czy zdjęcia pasują itp itd To się chyba mało opłaca?

Wtajemniczeni wiedzą o czym piszę.


Chcesz zarobić, odpuść


Chociaż wstydzę się tego, to moim pierwszym pomysłem na bloga było to żeby zarobić. Chciałam malować metodą decoupage szkatułki, a blog miał być do promocji. Zarówno rozprowadzanie brzydkich bibelotów jak i reklama na małym blogu to średni zarobek. Nie ukrywajmy, ale moje pierwsze prace były okropne.

Im bardziej się starałam tym było gorzej.

Żeby zarabiać trzeba być naprawdę Wielkim, a w tej chwili nawet trzeba wystawiać faktury VAT, bo inaczej współpracy nie będzie.

 

Przez blogowanie nabawiłam się trądziku

 

Będąc nastolatką zupełnie nie pamiętam bym borykała się z trądzikiem, czasami pojedyncze zmiany były, ale żeby dłużej się z tym męczyć to na pewno nie.

Moje problemy zaczęły się po urodzeniu drugiego dziecka. Być może wtedy zaczęłam się gorzej odżywiać, mniej spać. Tak naprawdę to temat na osobny wpis. Hormonalnych ciężko się pozbyć, ale na pewno był taki czas że moje niedoskonałości nasiliły się ze względu na testy. Chciałam przetestować wszystko i szybko. Męczyłam skórę różnymi maskami codziennie, peelingi, różne olejki, kremy itp 

W końcu skóra się odpłaciła. Niestety negatywnie. Z perspektywy czasu to wywnioskowałam. Największym błędem było nie mycie regularnie pędzli, a czasem i wcale. Tak jak pisałam to temat na inny wpis, ale zbyt wiele testowania by pokazać produkty na blogu było jedną z przyczyn moich problemów.


Oni nie chcą prawdziwych testów oni chcą tylko pokazania produktów


Pamiętam jak jedna marka wysłała mi przesyłkę PR i jak wtedy się ucieszyłam z ogromu tych rzeczy. 

Jaka ja głupia byłam, że chciałam to wszystko przetestować przez dłuższy czas. Nie zawsze, ale często się zdarza, że firmy nie chcą prawdziwych testów, a jedynie reklamy na blogu. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich firm, jednak w dużej mierze tak jest.

Pisząc prawdziwy post, gdzie napisałam iż kosmetyki się u mnie nie sprawdziły firma zrezygnowała z dalszych przesyłek.

W tej chwili nie chciałabym współpracować z taką marka. Kupowanie reklamy w postaci postu za kilka kosmetyków wartych w sumie 50-100 zł to chyba wygórowane wymagania. I jeszcze SM ....


Przez blogowanie wydaję więcej pieniędzy

 

Zawsze miałam dużo kosmetyków, zawsze je lubiłam, zawsze lubiłam się malować i próbować to co znajdę w sklepie. Jednak przez blogowanie zaczęłam dużo więcej wydawać nie tylko na kosmetyki ale i na książki. Widząc produkt nie myślałam o tym czy to mi się przyda, ale o tym, że fajnie by było opisać to na blogu...

 

W tym wszystkim zatraciłam siebie

 

Tak jak pisałam wyżej, kupowałam wiele rzeczy by zrobić z nich post, a nie po to żeby mi się przydały. Często nie używałam, bo nie zrobiłam zdjęć, a wolę zrobić produktowi kiedy jest nowy itp. Kupowanie bibelotów do tego by było ładne tło to kolejne wydatki. Jak już się popłynie, ciężko z tego wyjść.


Nie twierdzę, że wszyscy tak robią. To co opisuje to moje błędy. Wiele z nich już nie popełniam. Mogę po tych 6 latach napisać, że wiele się nauczyłam, ale i wiele straciłam. Godzin które poświęciłam na pisanie, a nie na rodzinę nikt nie zwróci. W tej chwili myślę: NIC na siłę. 

Często miałam i nadal mam wyrzuty sumienia, że zbliża się czas publikacji wpisu, a ja nie mam kiedy tego zrobić albo zwyczajnie nie mam weny. Branie na siebie zbyt wiele obowiązków również nie sprzyja rozwijaniu strony.


Regularność, regularność, regularność, a im dłuższy wpis tym lepiej


Publikowanie codziennie wpisu krótkiego i nic nie wnoszącego jest dużo gorsze niż publikacja jednego długiego raz na tydzień lub dwa. Można mieć większe statystyki po jednym wpisie niż po 10 nieciekawych.

Pamiętam jak wrzucałam po jednym żelu z tej samej serii i sama napisałam że nie publikuje wszystkich w jednym, bo wpis byłby za długi. Czemu nikt mi wtedy nie napisał, że tak byłoby lepiej???

Pisanie, pisanie a potem odpuszczanie na wiele tygodni jest jeszcze gorsze niż wrzucanie regularnie raz nawet na dwa tygodnie. Za każdym razem kiedy robiłam sobie przerwę czułam że zaczynam od nowa...

Jednak mimo, że wiele razy odpuszczałam i nie chciałam już publikować to zawsze wracałam. Jeśli ktoś lubi pisać i wyrażać siebie poprzez tekst i zdjęcia to prędzej czy później będzie pisał.


Jeden styl jedna tematyka


Pisanie jednocześnie o jogurtach, piwie, kosmetykach i książkach nie jest dobrą opcją. Podziwiam dziewczyny, które na start kupują domenę i ładny szablon. Z takiego szczebla lepiej się startuje. Kiedy już na początku wiesz o czym dokładnie chcesz pisać i jeszcze jesteś w tym temacie dobry to masz wygrane. Rób to dalej, a osiągniesz sukces!


IG wyparło bloga


Wiele dziewczyn zrezygnowało z bloga na rzecz IG. Powodem tego było również rodo i szum jaki wokół niego powstał. Ja nie zrezygnowałam i cieszę się z tego.

Zapewne dużo łatwiej wrzucić jedno lub dwa zdjęcia, dodać post aniżeli napisać wpis na blogu, który musi mieć wstęp, rozwinięcie i zakończenie. 

Dla mnie blog zawsze był taki osobisty, gdzie pisało się o swoich wrażeniach, przemyśleniach i trochę o swoim życiu. Na IG macie to co ludzie chcą oglądać. Mimo, że promuje się prawdziwe życie i "prawdziwe" zdjęcia to jeśli nie jesteś celebrytą to raczej nie osiągniesz sukcesu. Oglądani i tak są częściej Ci ładni, ładnie ubrani i z wysportowaną sylwetką. Niestety, ale taka prawda. Ci którzy wyróżniają się czymś szczególnym, jak pokazywanie prawdziwego ja mimo np. kilogramów to nieliczne osoby. 

Tam władze mają liczby i algorytm. Właściwie to ostatnio coraz mniej wchodzę na IG ze względu na to, że wszystko tam prawie jest takie samo. Podobne osoby, w podobnych ubraniach itp. Odwiedzam jedynie dziewczyny, które już znam od dłuższego czasu, jeszcze zanim powstało IG. Nie szukam nowych wrażeń, ale może to się zmieni.

Kiedy ludzie czegoś szukają to wchodzą tam wpisują # i już mają obraz tego czego szukali. Czytając bloga trzeba jednak poświęcić chwilkę, więc blogi odchodzą trochę do lamusa... Czy tak?


Blogi stają się tablicą ogłoszeń


Nikogo nie chcę tutaj urazić, ale widziałam różne wpisy na blogach. Ja chciałabym faktycznie testować i pisać jak to wpłynęło na mnie, na moją skórę, samopoczucie itp, a nie to co się klika. Być może robię błąd, bo wtedy statystyki są niewielkie...

Pisząc o 5 stylizacjach dla dzieci na Wigilię i nie pokazując faktycznie tych stylizacji to dla mnie już nie blogowanie a portal. Nie jestem od oceniania, każdy orze jak może i robi to co przynosi mu albo satysfakcję albo zysk. Bardziej piszę tutaj o sobie i swoich propozycjach współpracy. Napisałam dawno temu wpis o sukniach ślubnych, ale potem stwierdziłam, że nie chce tutaj takich wpisów więc go usunęłam...


Post wyszedł trochę melancholijny, trochę ostrzegawczy i trochę smutny jak dla mnie. W takim stanie go piszę, a skłoniło mnie to do tego, bo myślę o przestaniu prowadzenia bloga. Jednak po dłuższym przemyśleniu stwierdzam, że jedynie zrobię sobie przerwę albo będę publikować jeśli naprawdę będę miała czas.

Pisanie, a nie odwiedzanie koleżanek po fachu to nic przyjemnego, bo mimo, że wypisałam tu błędy i wady prowadzenia bloga to jest też druga strona. Ta dobra.

Przez bloga poznałam całą mase wspaniałych ludzi. Rozwinęłam się i dużo o sobie nauczyłam. Myślę, że poprawiła się też jakoś moich zdjęć, a także tekstów, choć wiele jeszcze nauki przede mną. 

Rada ode mnie

Jeśli chcesz pisać to pisz, ale nie oczekuj zbyt wiele, bo to może nie nadejść. Lepiej niczego nie oczekiwać a dostać dużo.

To chciałabym przeczytać 6 lat temu....


..........................................................

To chciałabym przeczytać 7 lat temu, bo tak jak pisałam we wstępie ten wpis powstał rok temu...  Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, a jeśli tak to przepraszam. Pisząc to wszystko myślałam wyłącznie o sobie i o tym jakie błędy zrobiłam i czego nie zrobiłam, a powinna. 

Pisząc uczymy się, więc samo już to, że poukładałam sobie wiele spraw w głowie wyrzucając tekst na ekran dało mi jakieś poczucie satysfakcji. Wtedy napisałam, że robię sobie przerwę, a tak naprawdę nie zrobiłam. Piszę, bo lubię i wtedy kiedy mam czas. Niestety nie robię tego zawodowo, a hobbistycznie, dlatego musi mi wystarczyć to "czasami"...

Jeśli chcesz dodać coś od siebie to zostaw proszę swoje odczucia w komentarzu, a może się ze mną nie zgadzasz? To również możesz napisać ;) 


Dziękuję za to, że dotarłeś do końca czytelniku.

Pozdrawiam, Magda




Komentarze

  1. Dobrze jest czasem tak szczerze przemyśleć sobie swoje blogowanie. To dużo daje nam samym, a na pewno pomoże może także
    innym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzia - bardzo dobrze to napisałaś i taka niestety jest prawda.... Nie liczy się wpis, a statystyki 🤦‍♀️ Też nieraz mam kryzys i myślę nad zamknięciem, ale myślę, że lepiej zostawić sobie furtkę, ochłonąć i tak dalej...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, moje początki też były trudne i inne. Ale ja od początku pisałam to o czym chciałam i kiedy chciałam. Bardziej był to pamiętnik z początku. Dużo prywaty, jakieś przepisy i produkty do testowania. Teraz większość to książki, ale zdarza się i prywata. Masz rację, że dziś mało osób zagląda od tak na bloga. Ale jak masz chęci, to pisz, pisz i pisz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj pamiętam swoje początki i Twoje też ;) Praktycznie wszystko co napisałaś to mogę się pod tym podpisać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz też zaczęłabym inaczej. Miałam paskudny szablon, marne zdjęcia, za to pisałam dość często. Ale cóż, muszę się wziąć w garść i publikować coś częściej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy kiedyś zaczynał i popełniał błędy. Ale warto się rozwijać i myślę, że blog to taka podstawa w pracy w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w sumie piszę dla siebie, a nie dla innych. To hobby.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzką rzeczą jest błądzić ;) Też robiłam błędy i nadal pewnie je robię. Niektóre współprace, to faktycznie porażka, a IG to faktycznie jedna reklama. Osobiście wolę zaglądać na blogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie zrezygnowałam w momencie szumu z rodo. Czy żałuję? Czasem myślę, że tak. Publikuje co prawda od czasu do czasu na IG, ale tak jak piszesz to nie to samo

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wpis, pouczający i życiowy. Warto pisać jeżeli to naprawdę się lubi, to czemu nie. Nawet nie szkoda tego czasu, a że IG wyparł blogi to jesteśmy winni temu sami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wolę blogi od social mediów. Ciekawy wpis

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z Tobą praktycznie ze wszystkim.. Mam wrażenie, że teraz mało osób prowadzi bloga z pasji i jest mało nowych blogów. Kiedyś jak zakładałam bloga (u mnie to chyba 10 lat temu!?) podejście do blogów było dużo bardziej luźne - ludzie chętnie komentowali, dając długie komentarze na temat. Teraz takie są rzadkością - w sumie u mnie mogę takie liczyć od zaprzyjaźnionych blogerek, których jestem pewna, bo znamy się od lat i często odwiedzamy :) Reszta komentuje żeby komentować typu 'ciekawy post/nie znam/zaciekawiłaś mnie'. Wtedy kilka lat temu byłam wręcz w szoku ile osób ma blogi i jak łatwo można się znaleźć. Teraz liczba obserwatorów stoi w miejscu od dawna, szkoda.. IG jakoś nie do końca mi leży mam wrażenie, że tam człowiek jest mało realny i ciężko się wybić. No i ja też nie mam za bardzo tam komentarzy - nie wiem może to wynika, że sama nie mam czasu przeglądać ig za bardzo, wolę jednak bloga.
    Teraz blogi stały się słupami ogłoszeń jak piszesz jest mix! Posty pisane na tematy na których się dana osoba totalnie nie zna! Trochę mnie to odstrasza i zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię czytać blogi, choć rzeczywiście została ich zaledwie garstka. Pod wieloma rzeczami z wpisu mogę się podpisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję! Ja bloguję 6. rok i też czasami się łapię za głowę, co ja wyczyniałam, jak ja się rzucałam na wszystkie wpółprace. W tym momencie bloguję bardziej z pasji i czytelnicy mi się za to odwdzięczają, wreszcie mają co konkretnego poczytać, a nie tylko recenzje, recenzje i recenzje :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Madziu ujęłaś wszystko to co jest ważne. Mam podobne przemyślenia zarówno blogów, jak i IG. Wszędzie liczą się statystyki, a nie faktyczna zawartość wpisu czy postu i to jest słabe. Tak jak Ty miałam wiele chwil zwątpienia, ale z perspektywy czasu nie żałuję, że mam bloga i zostałam przy nim, gdyż jest to moje miejsce. Buziaki Madziu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy sama bym nie pomyślała, że kiedyś będę bardziej aktywna na IG, niż na blogu. Zaczęłam dosyć późno, ale szybko się tam zadomowiłam. Staram się pisać regularnie, ale czasami niestety brak czasu. Tak jak piszesz większość firm jest zainteresowana tylko pokazaniem produktu nie rzeczywistą opinią na jego temat, to jest niestety bardzo słabe. Dzięki za wpis. Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Doczytałam do końca :) W marcu będę miała siedem lat blogowania. IG mam ale nie używam. Nie chce mi się oglądać wydmuchanych ust, biustów i tipsów. Blogi są bardziej czytelne, takie jest moje zdanie. Blog przetrwa a IG kiedyś pierdyknie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik