Dzień 2 - Wyzwanie 30 dni bliżej minimalizmu - Domowy Klimacik blog
Witajcie
Zadanie na dziś: Medytuj przez 15 min
Dzień 2 - Wyzwanie 30 dni bliżej minimalizmu - Domowy Klimacik blog |
2 marca
Sobota to dzień kiedy nie muszę się spieszyć
Zawsze mam mnóstwo zajęć, których nie udaje mi się zrobić w ciągu tygodnia. Oprócz tego pranie sprzątanie itp. Mimo natłoku spraw nie spieszę się. Pijemy z mężem kawę wtedy kiedy mamy ochotę, śniadanie jemy na spokojnie i sobota leci. Bywa, że sprzątam jeszcze wieczorem, bo przez cały dzień tak wszystko wolno robiłam, że nie wiem kiedy, a już jest 18ta. Czas zajmują mi właśnie takie pierdoły jak moje odgracanie. Tym razem spontanicznie zaczęłam od łazienki, poukładałam ubrania, a potem przyszedł czas na książki chłopaków, które jeszcze zalegały. Ogrom lektur wyniosłam już do biblioteki, ale jak widać zawsze jeszcze się coś znajdzie. Po książeczkach dziecięcych natchnęło mnie by ogarnąć swoje półki. Robiłam tam przegląd już wiele razy, od pierwszego sprzątania i wyrzucania zrobiłam ogromny postęp. Teraz zostały już takie, których nie chcę oddawać, ale mimo wszystko kilka sztuk odłożyłam, przetarłam kurze i odświeżyłam nieco regał.
Lubię to swoje odgracanie
Kiedy postanowiłam wejść na drogę do minimalizmu nie wiedziałam, że tyle pracy będzie mnie to kosztowało. Jednocześnie mimo zmęczenia czuję ogromną satysfakcję. Z miesiąca na miesiąc mniej mnie przytłacza, mniej zajmuje moją głowę i mam mniej do sprzątania na bieżąco.
Wstając rano byłam pewna, że los obdaruje mnie zadaniem w stylu zrób porządek w kosmetykach albo w szafie albo coś w tym stylu. Jednak nie, tym razem miałam usiąść i pomedytować. Temat medytacji jest naprawdę ogromny. Pierwszy raz zetknęłam się z nim jakieś 16 lat temu. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie łatwe. Usiąść i nie myśleć przez 15 min. Mam problem żeby w ostatnim czasie skupić się na książce przez 15 min, a co dopiero nie myśleć o niczym.
Postanowiłam, że nie będę wywoływać na sobie żadnej presji. Ustawiłam zegar na 15 min odłożyłam daleko telefon, zapaliłam świecę i usiadłam by medytować... Nie było łatwo, wszystkie dźwięki mi przeszkadzały. A to pralka wirowała, a to nasza świnka morska się drapała, a to natrętne myśli nachodziły. Nawet układałam sobie w głowie post, który właśnie możecie przeczytać ;)
Po jednym razie niestety nie udało mi się oczyścić umysłu, ale przypomniało mi to, że warto wrócić do praktyki i częściej korzystać z "ciszy". Początki nie są łatwe jak ze wszystkim. Chciałabym częściej usiąść tak na chwilę i tylko pobyć. Jak będzie? Zobaczymy.
Drugi dzień nie był dla mnie już taki stresujący. Poddałam się biegowi wydarzeń i wszystko powoli zaczęło się układać. Dziękuję, że ze mną jesteście <3
💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛
Dołącz do mnie, do wyzwania 30 dni bliżej minimalizmu!
Nie musisz wykonywać zadań jak ja codziennie. Możesz wykonać zadanie, które będziesz chciał/a
Będzie mi ogromnie miło jeśli codziennie rano będziesz ze mną w Social Media i zobaczysz moją relację, skomentujesz, udostępnisz 🤍
To dla mnie ogromne wsparcie!
Cieszę się, że tu jesteś 🤍🍀bez Ciebie już dawno nie byłoby bloga :)
Dobrej reszty dnia i do jutra💛
Medytacja to już w łóżku kiedy wszystko ucichnie :)
OdpowiedzUsuńSylwia Pisze
UsuńTeż lubię odwracanie, uwielbiam też wypić kawę w spokoju :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam medytować. Początki były trudne, ale później już nie można bez tego żyć.
OdpowiedzUsuńMedytacja najlepiej wychodzi mi podczas spaceru po lesie.
OdpowiedzUsuńTo wyzwanie da się zrobić :) Początki zawsze są trudne, ale w medytacji nie chodzi o to, by całkowicie o niczym nie myśleć. To niemożliwe. Ważne, by odpocząć, dać myślom płynąć wolno i bez emocji. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń