Domowy Klimacik w podróży: Urlop NIE-urlop, czyli co zwiedziliśmy koło domu / Chmielno
Witajcie
W tym roku nie planowaliśmy urlopu. Właściwie wcale nie chcieliśmy wziąć wolnego. W pracy sezon w pełni, a ja nie miałam już nic ze starego urlopu, a nawet niewiele mi zostało z nowego, bo wcześniej musiałam go wykorzystać na inne rodzinne przygody.
Tak czy inaczej nie mieliśmy żadnych planów. Niestety przychodzi w końcu taki moment, że kiedy nie ma się wolnego w to pracy, po prostu brakuje sił. Zazwyczaj jest tak, że w wakacje odlicza się dni do wolnego, a potem już tylko relaks. U nas wyszło zupełnie inaczej niż miało być. Czuliśmy się wyczerpani, więc zdecydowaliśmy się wziąć choć 4 dni urlopu by chwilę odetchnąć.
Domowy Klimacik w podróży - Chmielno |
Szukaliśmy hotelu nad morzem. Miejscowość nie miała większego znaczenia. Niestety nic w okresie około 15 sierpnia nie było wolne. Jeśli już to bardzo drogo. Od samego szukania i przeglądania ofert czułam się wykończona, a co dopiero jazda gdzieś daleko i przeciskanie się między ludźmi. Ja w takich miejscach męczę się jeszcze bardziej. Nie lubię tłumów, a jeśli nie było wolnych pokoi to zapewne dlatego, że turyści wszystko zarezerwowali.
Ostatecznie trochę podłamani zostaliśmy w domu z zamiarem zwiedzania czegoś blisko nas.
Pierwszy dzień padł na Kaszuby i miejscowość CHMIELNO. Piękne jezioro, cudowna przyroda i mało ludzi 💚💚💚
Nie wiem czy to zasługa tego, że 14 sierpnia był jeszcze dniem pracującym czy ta miejscowość jest tak mało oblegana, ale było zaskakująco mało ludzi. Trochę turystów się kręciło, plaża była pełna dzieci, ale wszędzie było dla nas miejsce.
Rano zbierając się do wyjazdu jechałam z pełnym przekonaniem, że to będzie dobry dzień. I taki właśnie był. Wszystko czego szukałam znalazłam: cisza, spokój, mało ludzi, miejsce na plaży, szybki obiad, przyroda wokół, lody.
Od kiedy zaczęłam dążyć do minimalizmu tego domowego, ale też tego wewnętrznego niczego bardziej mi nie trzeba jak spokoju. Już wiem, że nie jest mi dane czuć go cały czas, dlatego tak bardzo doceniam te chwile, momenty, kiedy się nie spieszę. Kiedy czuję, że mam czas i, że jest dobrze tu gdzie jestem.
To był bardzo przyjemny ciepły i spokojny wypad rodzinny.
|
|
|
|
Ławka przyjaźni -
|
|
|
|
|
Wiatr wiał dosyć mocno, trzeba było trzymać kapelusz ;)
Domowy Klimacik w podróży: Chmielno Kaszuby |
|
Chciałam zrobić konikowi takie ładne zdjęcie z bliska, ale kiedy ja się ustawiałam do fotki on się odwrócił i zrobił kupę ;)
Nie miał ochoty pozować...
|
|
|
|
Odwiedziliśmy też Pracownię Ceramiki Kaszubskiej Neclów, która ma aż ponad 120 lat. Pan nam pokazał jak robi się z gliny różne rzeczy, a drugi Pan opowiadał o wypalaniu w piecu. Polecam odwiedzić to miejsce.
|
|
|
|
|
|
Nie byłabym sobą, gdybym czegoś tam nie kupiła. Wróciłam do domu z kubkiem z namalowanym tulipanem.
|
Po pysznym obiedzie poszliśmy na plażę. Chłopaki do wody, a ja leniuchowałam.
|
|
Domowy Klimacik w podróży: Chmielno Kaszuby |
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze koło Wiatraka w Ręboszewie. Jest tam kawiarnia, a nawet można wynająć domek i spać na tym pięknym wzgórzu. Miejsce jest bajeczne, malownicze i spokojne. Widok przepiękny! Warto się tam wspiąć.
Domowy Klimacik w podróży: Urlop NIE-urlop, czyli co zwiedziliśmy koło domu |
Wiatrak w Ręboszewie |
Wiatrak w Ręboszewie |
Domowy Klimacik w podróży: Urlop NIE-urlop, czyli co zwiedziliśmy koło domu |
Wiatrak w Ręboszewie |
Wiatrak w Ręboszewie |
Wiatrak w Ręboszewie |
Wiatrak w Ręboszewie |
Domowy Klimacik w podróży: Urlop NIE-urlop, czyli co zwiedziliśmy koło domu |
Wróciliśmy do domu zmęczeni, ale nie aż tak bardzo jak po dniu, gdzie jest pełno ludzi i gwar. Tutaj naprawdę odnalazłam spokój, którego szukam.
Przywiozłam dwa magnesy, kartkę i kubek, który pokazywałam wyżej. Wysłałam też dwie kartki pocztowe, jedną do rodziców, a jedną do nas ;) Jestem ciekawa czy dojdzie.
Drugi dzień urlopu chyba spędzimy w domu, ale wcale nie żałuję. Czasami dobrze jest po prostu nic nie robić.
Domowy Klimacik w podróży: Urlop NIE-urlop, czyli co zwiedziliśmy koło domu |
A jak wasz urlop? Gdzie w tym roku byliście?
Ale wam fajnie. Ta ceramika robi wrażenie, wow!
OdpowiedzUsuńWspaniałe wypoczynek ❤️ Kocham kubki, magnesy i konie 🙂
OdpowiedzUsuńChmielno jest wspaniałe. Byłam tam kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam urlopu. Dopiero we wrześniu.
Bardzo lubię takie wypady.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka :) piękne widoki, ceramika też bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńTam mnie jeszcze nie było, bardzo ładnie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wypad :D
OdpowiedzUsuńFajne wycieczka. Krótkie wypady też mają swoje plusy. Bardzo lubię zwiedzać okolicę.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :) Wspaniała wycieczka, super wspomnienia, odpoczynek, relaks ale i aktywnie :) Ja po prostu kocham zwiedzać moją okolicę (mieszkam w górach stołowych, więc jest co podziwiać). Obecnie jestem na urlopie macierzyńskim (choć mylnie nazwano ten czas urlopem :D) nie planujemy żadnych wyjazdów mniej więcej do przyszłego roku :)
OdpowiedzUsuńPiękna okolica, cudna ceramika i widoki :)
OdpowiedzUsuńAle super ta Wasza wycieczka. Mam fajne wspomnienia z Chmielnem. Kiedyś dawno, dawno temu byłam w Chmielnie na wycieczce szkolnej z okazji Dnia Dziecka (po drodze byliśmy jeszcze w Będominie) i zajechaliśmy nad jezioro przy jakimś ośrodku wypoczynkowym. Był tam taki mały pomost a w wodzie mnóstwo raków.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy po takim czasie jeszcze rozpoznałabym to miejsce ;)
Kaszuby kocham bez pamięci! :) W zeszłym roku zwiedzaliśmy Chmielno i właśnie Reboszewo- wróciliśmy oczarowani tymi widokami. Czysta bajka :)
OdpowiedzUsuńCisza i spokój, to najważniejsze. Fakt, że ceny w sezonie przerażają, też trzeba zamawiać z dużym wyprzedzeniem, a ja lubię spontaniczność i też jestem za krótkimi wypadami.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie można to zaliczyć na poczet urlopu :)
OdpowiedzUsuńMiejsce przecudne i Twoje zdjęcia też. Zachwyciłam mnie ceramika. Robią tam przepiękne rzeczy. Też wróciłabym z jakimś zakupem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)