Pomagając innym pomagasz sobie - Marcin z Frysztaka - Recenzja książki

 Witajcie

 

Pisałam o tym już kilka razy, ale napiszę jeszcze raz. Wierzę, że wszystko co przydarza nam się w życiu jest po coś. Jesteśmy kreatorami naszego życia. Wszystko co się w nim wydarza jest wynikiem naszych myśli i tego co przyciągnęliśmy. Dlatego jestem przekonana, że książka z którą dzisiaj przychodzę znalazła się w moich rękach nieprzypadkowo.

Ogromnie jestem wdzięczna autorowi za zaufanie i za to, że obdarzył mnie tak wyjątkowym prezentem w postaci publikacji. Jak się okazało, duchowych, a te lubię najbardziej. Dziś chciałabym przybliżyć jedną z nich, drugą innym razem po przeczytaniu. 

Marcin z Frysztaka jest pisarzem, poetą, malarzem, a także grafikiem. Oprowadza pielgrzymów po Niebie. Jest również autorem 14-częściowego cyklu "Powrót do źródła". Jego książki dostępne są za darmo w internecie. Na stronie wilusz.org

 

Pomagając innym pomagasz sobie - Marcin z Frysztaka - Recenzja książki

 

Pewien 17 letni chłopak brał z życia ile się dało, ale tylko na jego warunkach. Robił wszystko by zaspokoić swoje pragnienia bez zwracania uwagi na innych. W domu nie szanował rodziców, a w szkole rówieśników i nauczycieli. Zawsze wiedział lepiej, zawsze myślał, że jest najważniejszy. Chciał się wyszaleć w młodości, czuł, że podbije świat. Pewnego dnia przeliczył swoje możliwości i wpadł. Próbował ukraść telefon. Prędzej czy później kara musi dopaść. W jego przypadku i tak była nieduża za uczynki jakie miał na sumieniu. Przez 3 miesiące ma opiekować się osobą starszą w państwowym domu opieki, raz w tygodniu po 4 godziny. Kara miała na celu zmiękczyć jego serce, otworzyć oczy i duszę na inny świat niż ten, który zna na co dzień. Chłopak nie protestował, od razu pomyślał, że to chyba nie będzie takie trudne, że da radę. To tylko raz w tygodniu i tylko 3 miesiące. Zaczął chodzić do domu opieki w każdą środę. Poznał pana Józka, 93 letniego staruszka, którym miał się opiekować. Pomagać mu w jedzeniu, w wyjściu na spacer, a czasem nawet ogolić. Zaczęła się jego przygoda. Zapatrzony w siebie nastolatek pierwsze tygodnie robił tylko tyle ile musiał, ale z czasem zakiełkowała w nim zmiana. Gdzie dotarł? Musicie sami poznać tę historię. 

Zacznę od tego, że książka jest niewielka. Ma zaledwie 73 strony, formatu zeszytowego, a jednak nie przeczytałam jej w jedno popołudnie. Pierwszą rzeczą jaka mi to uniemożliwiła był nietypowy tekst, który w całości został wyjustowany. Nie wiedziałam do końca, gdzie jest dialog, a gdzie opis. Większość zdań była krótka, a nawet jednowyrazowa. Spotkałam się z taką formą pierwszy raz. Początkowo czytało mi się trudno, pierwsze strony szły opornie, ale nie dlatego, że historia mnie nie zainteresowała, a bardziej z tej strony technicznej. Po kilku rozdziałach przyzwyczaiłam się do stylu autora i czytanie szło mi o wiele płynniej. 

Myślałam nad tym, że pewnie jest w tym jakiś sens, choć do samego końca go nie odkryłam. Odkryłam za to przepiękną opowieść o chłopaku, który przechodzi przemianę. Tydzień po tygodniu coraz więcej myśli, więcej się w nim zmienia. Pan Józek, choć starszy i nieco schorowany ma w sobie wielką mądrość, którą dawkuje młodemu powoli i tylko tyle ile na daną chwilę chłopak przyjmie. Nie od razu, nie z przymusu, a stopniowo. Tak by sam wszystko odkrył, by sam do tego doszedł. 

Wcześniej na siłę nikt niczego w nim nie potrafił zmienić. Rodzice nawet zamykali go w domu by nie wychodził i nie robił złych rzeczy. Nie pomogło. Tutaj starszy pan pokazywał mu jak żyć na swoim przykładzie, a z czasem chłopak po prostu był ciekawy. Zadawał pytania, dostawał odpowiedź, ale taką po której przez resztę tygodnia miał o czym myśleć. 

Wszystko działo się tydzień po tygodniu, środa po środzie. Za każdym razem wspinał się po schodach wyżej i wyżej. Wiele zawartych tutaj mądrości, nieco podobnych, poznałam wcześniej. Jednak z wielką przyjemnością przypomniałam sobie to o czym zapomniałam w pędzie życia. 

Pomaganie innym to również pomoc sobie. Kiedy ofiarujemy drugiemu człowiekowi swoje wsparcie to od razu robi się nam lepiej. Na każdą chandrę, na zły dzień, warto jest zrobić dobry uczynek, a człowiek od razu czuje się lepiej. 

W publikacji jest też dużo o Bogu. Dla mnie jest ważny tak jak i w moim życiu. Dlatego doceniam, że ktoś inny widzi to co ja w Nim widzę. Zaznaczyłam sobie kilka zdań, a jedno z nich to: "Nie ma duchowości bez religijności." Nie można być trochę katolikiem, albo trochę wierzącym. Albo wierzysz albo nie. Widzisz albo nie widzisz. Tutaj Pan Józek pięknie opowiadał o tym, że nie ważne jaka wiara, ale ważne by oddać się jej w pełni. Myślę, że to indywidualna sprawa dla każdego. Nikogo też nie można zmusić do wiary, tak jak tego chłopaka. To samo przychodzi, ale trzeba być otwartym.

 

Pomagając innym pomagasz sobie - Marcin z Frysztaka - Recenzja książki

Pomagając innym pomagasz sobie - Marcin z Frysztaka - Recenzja książki

 

Podsumowując to co znalazłam w książce pokazało mi kilka kwestii z innej strony. Wiele też mi przypomniało tego co ważne, wartościowe i to, że w każdym można zobaczyć coś dobrego. Niezależnie od tego jaki jest, ale jeśli będzie chciał to może się zmienić. Ludzie się zmieniają cały czas, jednak to od nich zależy czy na dobre.

Za możliwość przeczytania publikacji dziękują autorowi.

Zachęcam do odwiedzenia jego profilu na Instagramie @poezja.tanczy











Komentarze

  1. Widzę, że to wartościowa lektura, a takowe warto czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bóg jest najważniejszą wartością w moim życiu, więc ta publikacja jest jak najbardziej dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tego typu książki. Może być to też świetny pomysł na prezent dla kogoś bliskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę że to naprawdę świetna książka. Trochę przypomina mi postać Patryka , który swojego czasu dostał drugą szansę od ks. Kaczkowskiego...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ważna i potrzebna publikacja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę mnie nie przekonuje, okładka jest odstraszająca, treść banalna. Dziękuje za recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik