Domowy Klimacik recenzuje: Miłość w spadku Paulina Kozłowska - recenzja książki

  Witajcie


Mam takie wrażenie, że im jestem starsza tym bardziej wybieram lektury pełne emocji i ciepła. Lubię ciekawą, zaskakującą historię, która mnie porwie, a nawet przeniesie w inne miejsce. 

Nie mogłam zatem przejść obojętnie obok tytułu "Miłość w spadku". Kiedy tylko pojawiła się okazja by zrecenzować tak świetnie zapowiadającą się lekturę od razu się zgodziłam. Po czasie w moje ręce wpadła powieść Pauliny Kozłowskiej.

 

 Domowy Klimacik recenzuje: Miłość w spadku Paulina Kozłowska - recenzja książki



Paulina Kozłowska rocznik 1988, mieszkanka Pomorza, a dokładniej Kobylnicy. Zawodowo jest kadrową. Prywatnie miłośniczka kryminałów i książek obyczajowych, a także filmów kostiumowych. 

Od razu poczułam nić porozumienia z autorką. Praktycznie moja sąsiadka. Również mieszkam na Pomorzu, lubię kryminały i obyczajówkę, a zawodowo pracuję w biurze. Taka osoba musiała napisać coś co przyprawi moje serce o szybsze bicie. Czy się pomyliłam?


Życie Jowity jest przewidywalne i nudne. Swoją przyszłość planuje z Wojtkiem, kandydatem na prezydenta miasta Gdańska, z którym jest zaręczona. Tak naprawdę nie ma zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii, ponieważ o wszystkim decyduje jej przyszła teściowa. Nawet planowanie wesela i praca w biurze rachunkowym została zorganizowana przez teściową. Jowita ma zupełnie inną wizję najważniejszego dnia w swoim życiu niż matka jej narzeczonego, ale nie ma w sobie odwagi by się postawić. Po cichu marzy o tym by prowadzić restaurację, ale niestety mija się to z planami przyszłego prezydenta i nie pasuje do jego wizerunku. 

 Pewnego dnia wraz z siostrą otrzymują wiadomość o spadku, który zostawił po sobie wuj, a z którym nikt nie miał kontaktu. Po śmierci ich ojca tym bardziej cała rodzina odsunęła się od niego. Wyrusza w podróż, pełna nadziei i nieznanego. Zupełnie nie spodziewa się, że niespodzianka, którą zza grobu przygotował dla niej wujek Stefan Boni okaże się aż tak nieprzewidywalna. Czy pozwoli to na realizację marzeń z dzieciństwa? I czy na nowe i nieznane zgodzi się Jowity narzeczony?

 

Domowy Klimacik recenzuje: Miłość w spadku Paulina Kozłowska - recenzja książki

Domowy Klimacik recenzuje: Miłość w spadku Paulina Kozłowska - recenzja książki
 

Zdarzają się takie publikacje, które czyta się powoli, waży każde zdanie i na chwile zatrzymuje się by zastanowić nad sensem. Są też takie, które czytamy szybko z wypiekami na twarzy, emocjami i motylami w brzuchu, ciągle myśląc: i co dalej? i co dalej? 

Zdecydowanie Miłość w spadku należy do tych drugich. Zaczęłam czytać i od pierwszych stron nie mogłam się oderwać. Publikacja przywołuje na myśl ciepło wakacji, słońce, letni ciepły wiatr, który ogrzewa naszą skórę, a morskie fale słychać w oddali razem z mewami na niebie. Moja wyobraźnia tutaj działała na najwyższych obrotach, widziałam kwitnące kwiaty, ludzi spacerujących promenadą, śmiejących się i cieszących z wolnych dni. Opisywane dania i ciasta wywoływały burczenie w brzuchu.

Jowitę polubiłam od samego początku, mimo, że to siostra jest bardziej przebojowa i zaradniejsza. Może nie potrafi postawić się teściowej i narzeczonemu, ale w sytuacji w której się znalazła na pewno nie jest "ciepłą kluchą". Wydawałoby się, że skoro podporządkowuje swoje życie tak by Wojtek był zadowolony, to nie potrafi sobie poradzić. Nie, ona po prostu nie trafiła wcześniej na coś co przyprawiłoby ją o szybsze bicie serca, a wtedy jest o co walczyć. Zaskakująca wiadomość popycha ją do wyjazdu nad morze do Ustki, gdzie ma wnikliwie obejrzeć to co wraz z siostrą odziedziczą jeśli przyjmą spadek. Startujący do wyborów na prezydenta miasta Wojtek, oczywiście nie może z nią jechać, ponieważ ma dużo na głowie. Za to wynajmuje Jowicie wspaniałe mieszkanie, w którym może poczuć się trochę luksusowo. Wyjazd i to co ją tam spotka bardzo zaskoczy dziewczynę, ale też wzbudzi niemałe emocje. Powrót do przeszłości, niewiadoma dotycząca wuja, a także wspominanie ojca to wszystko trochę jej namiesza w głowie.

Nie mogę nie wspomnieć o zarządcy, który zajmuje się całym majątkiem po śmierci krewnego dziewczyn. Wyobrażają go sobie jako starszego pana z siwizną, a okazuje się, że nie ma nic wspólnego z ich wyobrażeniami. Przez te klika dni nad morzem życie dziewczyny wywróci się do góry nogami. Nawet nie przypuszcza, że ten wyjazd może tak jej namieszać. Oprócz niewiadomego i wielu emocji znajduje też przyjaźń.

Mam nadzieję, że za dużo nie zdradziłam. Nie można tutaj napisać zbyt wiele o fabule, bo zepsułabym Wam zabawę. Lektura, która trzyma w napięciu, ale takim bardziej z serii komedii romantycznych. Nie ma tutaj jednak typowego schematu, który towarzyszy podobnym filmom. 

Dreszczyk ekscytacji, gęsia skórka, ukradkowe spojrzenia, motyle w brzuchu, pyszne potrawy, a nawet lekki humor, który kilka razy wywołał u mnie ataki śmiechu,  to wszystko dostaniecie w tej historii. 

Jeśli mnie już trochę znacie to wiecie, że nie lubię książek erotycznych. Natomiast lekki romansik mieszający się z obyczajówką? Czemu nie? Jestem na tak, a nawet bardziej, bo po pierwszym spotkaniu z autorką mam ochotę na więcej podobnych historii.

Idealna lektura na ciepłe wiosenne popołudnie. Gwarantuję Wam, że będziecie zrelaksowane i uśmiechnięte. 

 Domowy Klimacik recenzuje: Miłość w spadku Paulina Kozłowska - recenzja książki

 

Za możliwość poznania publikacji dziękuję Wydawnictwu Replika

Książkę znajdziecie między innymi tutaj>>> https://replika.eu/tytul/milosc-w-spadku/

Komentarze

  1. Chętnie sięgam po takie obyczajowe powieści więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna okładka, która zachęca do przeczytania. A Twoja recenzja to już dopiero znakomita rekomendacja! Też lubię takie powieści, więc tytuł zapisuję 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, więc może teraz jest ku temu dobra okazja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi nieźle, tak w sam raz na odstresowanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik